Zakochiwanie się
Re: Zakochiwanie się
...
Ostatnio zmieniony wt mar 12, 2024 9:31 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Zakochiwanie się
Metoda małych kroków (kaizen) zacznij już dziś. Szybciej zleci mi dojście do punktu w którym jestem zajęło jakieś 5 lat intensywnej pracy ale da sięa Ty masz potencjał...
po prostu możliwości - wypracowane to, nad czym ja np. jeszcze bym musiała pracować latami
Re: Zakochiwanie się
...
Ostatnio zmieniony wt mar 12, 2024 9:30 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Zakochiwanie się
Trzymam kciuki ja tez stara w metryce ale młoda duchem jestem i uważam, ze na zmiany nigdy za późno. Nie wykluczone, ze jesteś bardziej pojętnym uczniem i złapiesz szybciej. Sama walczę dalej...
Re: Zakochiwanie się
Tak. Bardzo mocno. Motyle w brzuchu. Dużo myślenia... potem to dość szybko osłabiało się dość znacząco. I przeradzało w taką relacje, w której mi dobrze, ale nie odczuwam wielkiej miłości, za to troskę o drugą osobę... Ale gdy ktoś czegoś ode mnie oczekiwał, np. deklaracji że to miłość, planów małżeństwa, chęci posiadania dzieci, to kończyłem szybciutko. Przez ostatnie 10 lat była też jedna kobieta, która trochę się z tego schematy wyłamywała, w sensie, minęło 10 lat, a ja dalej ją chyba kocham, a przynajmniej mam lekką obsesję na jej temat, moja głowa bardzo dużo o niej myśli, podglądam ją ciąglę w mediach społecznościowych. Próbowałem do niej wrócić, albo przynajmniej mieć jakiś kontakt. Pare razy rozmawialiśmy. Moje uczucie odżyło jakby się nigdy nie skończyło, natomiast jej już nie, więc jestem nieszczęśliwy, smutny, rozżalony, urażony itp. itd. Nie mam ochoty nikogo poznawać i się zakochiwać...
Re: Zakochiwanie się
Moja głowa też niestety nadal myśli. Minęły 4 miesiące i mimo prób pozbycia się tego, wspomnienia wracają jak bumerang. Zwykle 2 miesiace wystraczały, żeby zebrać się do kupy. Oby to nie trwało 10 lat, bo zwariujęminęło 10 lat, a ja dalej ją chyba kocham, a przynajmniej mam lekką obsesję na jej temat, moja głowa bardzo dużo o niej myśli, podglądam ją ciąglę w mediach społecznościowych. Próbowałem do niej wrócić, albo przynajmniej mieć jakiś kontakt. Pare razy rozmawialiśmy. Moje uczucie odżyło jakby się nigdy nie skończyło, natomiast jej już nie, więc jestem nieszczęśliwy, smutny, rozżalony, urażony itp. itd. Nie mam ochoty nikogo poznawać i się zakochiwać...
Re: Zakochiwanie się
Na pocieszenie dodam, że jak w międzyczasie byłem w innych związkach to o tej kobiecie nie myślałem. Zaczynałem o niej myśleć dopiero jak się rozstawałem i zostawałem sam. Myślę że po prostu tamten związek spełniał wszystkie moje potrzeby i był taki jakiego oczekiwałem, więc gdy zostawałem sam to tęskniłem za tym co kiedyś miałem i czego w międzyczasie nie potrafiłem sobie zapewnić Być może nawet tęsknie za czymś co trochę wyidealizowałem, co już na pewno by takie nie było jak zapamiętałem, co na dziś nie miałoby już sensu itp... ale to takie wspomnienie, z którym się trudno rozstać. A to że cierpię na to 10 lat, to już pewnego rodzaju moja niedojrzałość, która nie musi dotyczyć nikogo poza mną. Bo to taki trochę psychiczny masochizm. Jednak większość ludzi takiego rysu nie ma, zapomina, szuka nowego, lepszego życia i żyje dalej. Więc nie masz się czym martwić.
-
- Posty: 39
- Rejestracja: śr cze 05, 2019 9:41 am
Re: Zakochiwanie się
Tak i dopiero teraz (po 8 latach) zaczynam widzieć, że miłość jest odwzajemniona ale skrzętnie schowana. Wszystko to są rozmowy, dogadywanie, robienie podchodów, spędzanie ze sobą sporo czasu, tak o. Zobaczymy co będzie, bo człowiek zaczyna mądrzeć :p
Nikt nie ma racji
Re: Zakochiwanie się
Zakochałam się wyszłam za mąż i już po zakochaniach
Re: Zakochiwanie się
Zakochanie to tylko pierwszy etap miłości. Nie da się pozostać na etapie pożądania i fascynacji przez całe życie. Natomiast zaangażowanie, czy przywiązanie zostają z nami na dłużej i tego Ci zazdroszęZakochałam się wyszłam za mąż i już po zakochaniach
Re: Zakochiwanie się
Inna, napisałaś mądrą rzecz. Zakochanie szybko mija, grunt w tym, by nauczyć się potem żyć po partnersku i z wzajemnym szacunkiem.
Life is suffering.
Re: Zakochiwanie się
No właśnie, ja mam problem z przejściem tego etapu. Nie wiem czy to moja wina czy facetów, których wybieram ale tej stabilizacji mi brakuje. Redroom kiedyś dobrze zauważył, ze mam słabość do niedostępnych facetów i czytając książkę, która poleciła Fragen doszłam do wniosku, ze mój ojciec był dla mnie niedostępny. Może to w tym rzecz... Zanim wpakuje się w kolejny związek bez przyszłości muszę nad tym popracować.
Re: Zakochiwanie się
Inna no widzę że cię Bradshaw wciągnął bardzo się cieszę.
Re: Zakochiwanie się
Słabość do niedostępnych to chyba nasza zabawa narodowa. Też to przechodziłam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości