Cześć wszystkim, którzy jeszcze się tutaj pojawiają.
Tak przyszło mi do głowy zapytać, czy też zmagacie się z krytykiem wewnętrznym, a jeśli tak, to jak bardzo wpływa on na Wasze życie? U mnie na terapii wyszedł on jako chyba główny problem...
Krytyk wewnętrzny
Re: Krytyk wewnętrzny
Pierwszy raz z tym terminem spotkałem się na mojej pierwszej terapii, gdy miałem jakieś 20 lat i wtedy terapeutka to dostrzegła. Rzeczywiście w wieku nastoletnim oraz czasach wczesnej dorosłości ten "krytyk" był u mnie bardzo obecny i można powiedzieć, że za jego pośrednictwem sam się raniłem. Jego siłę wzmacniało ciągłe porównywanie się do innych. Odkąd przestałem porównywać się do innych gdzieś z 10-12 lat temu to jego siła mocno zmalała. Oczywiście wciąż sądzę, że obiektywnie jestem w większości rzeczy kiepski czy wręcz beznadziejny, niezaradny, słaby, tchórzliwy i nieatrakcyjny, ale mam to gdzieś i raczej sam z tego drwię, niż mnie to rusza. Można powiedzieć, że krytyk został, ale stał się bardziej takim prześmiewczym kumplem niż kimś, kto mnie rani. Ludzie są niewarci, by się do nich porównywać, a świat jest niewart, by czymkolwiek się w nim wykazywać. Być może po prostu krytyk osłabł, gdy coraz bardziej uwidaczniały się u mnie cechy typowo schizoidalne.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Re: Krytyk wewnętrzny
Ja się z takim terminem pierwszy raz spotykam. W sumie chyba nie do końca go rozumiem. Chyba nie umiem tak ze zbioru wszystkich moich myśli wyodrębnić takiej grupy myśli krytycznych i nadać im jakby szyld osobnej persony. A tak to chyba działa? Ja mam poczucie, że wszystkie moje myśli to jestem "ja".
U mnie jak chodziłem na terapię wyszło, że mam bardzo niskie poczucie własnej wartości, ale terapia nic w tym względzie nie zmieniła.
U mnie jak chodziłem na terapię wyszło, że mam bardzo niskie poczucie własnej wartości, ale terapia nic w tym względzie nie zmieniła.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Krytyk wewnętrzny
Ja też nie do końca to rozumiem w takim sensie jak jakąś abstrakcyjną osobną osobowość, ale część mnie, która się "autoponiża" - nie umiem, nie zrobię tego, nie dam rady, zrobiłem to źle, jestem do niczego, nie zasługuję na to itp. itd.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Re: Krytyk wewnętrzny
Rozumiem. Musiałbym się zastanowić czy ja też tak mam, bo ja w takich przypadkach raczej odczuwam przychodzące stany emocjonalne niż jakieś konkretne myśli. Te emocje mają wpływ na myśli, ale te myśli są właśnie wtórne wobec emocji.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Krytyk wewnętrzny
Wydaje mi się, że to jest dość nierozerwalnie związane z niskim poczuciem własnej wartości, o którym sam pisałeś.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 10 gości