Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Ogólnie o osobowości schizoidalnej.
Kalectwo
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 07, 2019 11:11 am

Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Kalectwo » czw lis 07, 2019 12:39 pm

czy da się z tego w ogole wyjsc?
Ostatnio zmieniony ndz cze 21, 2020 10:40 am przez Kalectwo, łącznie zmieniany 3 razy.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: chudzielec » czw lis 07, 2019 2:49 pm

Kalectwo pisze:
czw lis 07, 2019 12:39 pm
Może spróbuję MDMA ale czy to pomoże na stałe?
Na pewno nie działa na stałe.

Trzeba doprowadzić do tego żebyś żył i mieszkał sam. Do tego jakaś praca kiepska ale w spokoju z małym kontaktem z ludźmi.
To daje znaczna poprawę na tyle ze jakoś da się żyć z dnia na dzień nie przejmując się innymi ludźmi.

Wtedy można coś robić zupełnie niezwiązanego z ludźmi albo zamykać się we własnym świecie fantazji bez szansy że ktoś nas z niego wyrwie.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Fragen » czw lis 07, 2019 3:14 pm

Hej mieszkasz z rodzicami czy sam? Jak napisał wyżej chudzielec to ważna kwestia i wogole punkt nr 1. Więc jak tam z tym u ciebie?
To bardzo ważne co napisales że za krzywdę emocjonalną nikt nie ponosi odpowiedzialności. Wielki problem dla ofiary.

Kalectwo
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 07, 2019 11:11 am

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Kalectwo » czw lis 07, 2019 5:16 pm

OK, nie działa na stałe a może wie ktoś czy chociaż empatia utrzymuje się dłużej niż trwa faza? W ogóle rozumiecie co ja tutaj piszę :D? I o co mi chodzi? Lepiej będzie umrzeć niż żyć jak schizoidalny narcyz. Wiadomo że są niektórzy ludzie, którym nie powinno się dawać empatii w ogóle dla swojego dobra, ale nie powinno się też nie mieć jej w ogóle a ja znam tylko dwie skrajności od nie mam empatii do nikogo do mam empatie do wszystkich bo juz to jest lepsze niż jej całkowity brak. Wy cokolwiek rozumiecie, że przez tą osobowość się chciałem zabić :)? Co jest lepsze żyć całe życie w cierpieniu widząc szczęśliwych ludzi cieszących się życiem z przytłaczającą przeszłością czy zbudować je na nowo i traktować przeszłość jak przeszłość a nie definicję siebie? Ja nawet się ciąłem by poczuć cokolwiek nawet negatywnego bo to już jest lepsze niż nie czuć nic. Może wy nigdy nie braliście narkotyków, nie wiecie nawet co to znaczy empatia ale wierzyć mi możecie, że lepiej ją mieć niż nie mieć. Trzeba wiedzieć tylko do kogo się powinno i znać swoją wartość bo paradoksalnie narcyzi mają zaniżone poczucie własnej wartości, dlatego robią wszystko, by to zamaskować. Trochę wam współczuję, ale nie będę nad tym się rozwodzić i zatracać bo to mi nie pomoże w niczym. Tyle chociaż dobrego że dzisiaj nie skoczyłem przez okno w kuchni jak mnie ktoś zapytał o to jak się czuję tylko normalnie odpowiedziałem i teraz się z tym czuję lepiej. Pracę gdybym miał mieć to wy chyba sobie żartujecie że będę pracował jako kasjer żeby nie mieć przyszłości. Wiecie co to są marzenia w ogóle i szczęście? Pasożytem też być nie zamierzam bo nie będę jak moja matka i myślę, że uda mi się zrobić w życiu coś dobrego. Nie wiem co wy macie oprócz osobowości schizoidalnej może macie do tego jeszcze jakąś osobowość lękową, że tego nie rozumiecie bo boicie się wstydu czy coś, ale ja się wstydu nie boję i nawet go nie odczuwam bo znam swoją wartość i to, że raz ktoś się ze mnie zaśmieje traktuję tylko lub chciałbym traktować tylko jako sygnał do zmiany lub nawet nie, jeśli ktoś nie ma nic złego na myśli, bo teraz bym to traktował jako zagrożenie. Ważne są intencje a nie rezultat... Kiedyś mi też wmawiali, że moja fobia społeczna to był wstyd :D. Ale dobrze że chociaż rozumiecie, że nie powinno się nikogo krzywdzić, emocjonalnie również więc próbujcie również nikogo tak nie krzywdzić nigdy dla swojego kolegi randomowego gościa z internetu chociaż :D. Za dużo myślimy za mało czujemy ~~Albert Einstein 160 IQ

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Ari » czw lis 07, 2019 5:56 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 4:46 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Inna » czw lis 07, 2019 9:54 pm

Jak już wiemy osobowości się nie leczy bo to nie choroba. Możesz jedynie małymi krokami zmieniać jej elementy, pracując systematycznie i cierpliwie dążąc do zmian. Z tego co i jak piszesz wnioskuje ze chcesz za szybko i za dużo na raz. Skoro jak twierdzisz czułeś/współczułeś już komuś to masz to w sobie. Skup się wiec by częściej zauważać oznaki i uczyć się wykorzystywać je w różnych sytuacjach. „Czas się zatrzymać i zastanowić czego chcemy. To jedna z tych rzeczy, która da nam i szczęście i satysfakcję.”https://blog.krolartur.com/szczescie-a-spelnienie/

Kalectwo
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 07, 2019 11:11 am

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Kalectwo » pt lis 08, 2019 12:09 am

Ok, mogłem kogoś urazić za nazwanie słowem "leczyć" chęć wyzbycia się osobowości więc przepraszam, jeśli kogoś uraziłem, ale ja tak napisałem, bo nie wiedziałem jak inaczej i nie miałem nic złego na myśli więc chciałbym aby mnie tak nie traktowano. Nie wiem po czym też wnioskujesz, że chcę zbyt wiele w zbyt krótkim czasie? Ja po prostu mam nadzieję na zmianę, czy to jest coś złego, że cieszę się z małych kroków? Myślisz, że potrafisz wywnioskować więcej na mój temat niż ja? Możesz mi powiedzieć najwyżej, żebym tego nie robił i na to uważał a nie przyklejać mi od razu łatkę debila :D. To jest właśnie jeden powód, dla którego chcę się zmienić a nie tkwić w swojej zaburzonej osobowości.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Inna » pt lis 08, 2019 7:12 am

Ja po prostu mam nadzieję na zmianę, czy to jest coś złego, że cieszę się z małych kroków? Myślisz, że potrafisz wywnioskować więcej na mój temat niż ja? Możesz mi powiedzieć najwyżej, żebym tego nie robił i na to uważał a nie przyklejać mi od razu łatkę debila :D. To jest właśnie jeden powód, dla którego chcę się zmienić a nie tkwić w swojej zaburzonej osobowości.
Ja mocno trzymam kciuki za ta zmianą i napisałam tylko to, co zauważyłam w twojej wypowiedzi ( nie w tobie) Do techniki małych kroków zachęcam, stosuje u siebie kaizen. Nie jestem ekspertem od oceniania kogokolwiek. Z jakiego powodu twierdzisz, ze przyklejam łatki i to jeszcze debila ? Urazić nikt tu z założenia nikogo nie chce, bo i po co? Myśle, ze zdecydowanie sam jesteś w stanie wywnioskować więcej o sobie niż Ja. Moim zdaniem zacznij od zmiany nastawiania. Jeśli sądzisz, ze wszyscy są debilami lub traktują Ciebie jak debila to ściągacz na siebie samospełniające się proroctwo.

Kalectwo
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 07, 2019 11:11 am

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Kalectwo » pt lis 08, 2019 7:45 am

To co mówisz się sprzecza ze sobą - najpierw przyznajesz mi rację, że ja wiem najlepiej jak sobie pomóc, a później mówisz mi od czego mam zacząć? Gdzie tu logika? Może zamiast mówić od czego mam zacząć podasz jakieś powody? (to pytanie retoryczne). Rozumiem, jesteś tylko czlowiekiem tak jak ja, ale skoro możesz coś zmienić to w sumie czemu nie jeśli to wyjdzie na dobre dla ciebie. Temat założyłem tak naprawdę bo już miałem załamanie nerwowe i nie wiedziałem co robić, chciałem tylko usłyszeć, że to możliwe aby się zmienić, nie w celu kłócenia się, Ale dyskutować zawsze można jeśli czegoś ciekawego się dowie lub pomoże komuś innemu.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Inna » pt lis 08, 2019 9:51 am

To co mówisz się sprzecza ze sobą - najpierw przyznajesz mi rację, że ja wiem najlepiej jak sobie pomóc, a później mówisz mi od czego mam zacząć? Gdzie tu logika?
Mówię co działa u mnie, a czy Ty to zrobisz czy nie to już od Ciebie zależy.
Może zamiast mówić od czego mam zacząć podasz jakieś powody? (to pytanie retoryczne).


Powody chyba masz wystarczające, skoro chcesz coś zmieniać. Dla mnie wystarczającym powodem jest fakt, że jest Ci źle.
Temat założyłem tak naprawdę bo już miałem załamanie nerwowe i nie wiedziałem co robić, chciałem tylko usłyszeć, że to możliwe aby się zmienić, nie w celu kłócenia się, Ale dyskutować zawsze można jeśli czegoś ciekawego się dowie lub pomoże komuś innemu.
Cieszę się, że temat założyłeś, bo to jesteś już o krok dalej do pozytywnej zmiany. Na koniec dodam tylko:

TAK MOŻLIWE JEST ABY SIĘ ZMIENIĆ! :)

Vorenus
Posty: 152
Rejestracja: śr maja 30, 2018 1:27 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Vorenus » pt lis 08, 2019 1:25 pm

Osobowość sama w sobie nie jest chorobą i jej się nie leczy jako tako.
Leczy się najczęściej dodatkowe choroby, które często występują u osób z OS (nerwica, depresja)

Teoretycznie jest możliwe zmienić osobowość, przy pomocy sesji hipnotycznych, ale wątpię aby jakikolwiek psycholog się tego podjął. No chyba, że jakiś pracujący na usługach służb specjalnych, aby zrobić "pranie mózgu". Mi psycholog odradzała hipnozę, mimo wielokrotnych próśb z mojej strony. Sama deklaruje się, że nie stosuje tej metody leczenie, stosuję ją jakaś koleżanka, ale nie udało mi się wymusić tej metody. Sądzę, że ona by wywołała więcej problemów niż pożytku. Bo gdybym nagle stał się "zdrowy" i miał świadomość, że mam prawie 40 lat, brak praktycznie szans na normalny związek, to pewnie wywołałoby to więcej problemów niż pożytku. Musiałby się na nowo uczyć żyć, mając głębokie uczucia. Myślę, że takie próby zmiany osobowości mają sens tylko w przypadku bardzo młodych pacjentów, którzy jeszcze nie poukładali sobie życia.

Z tym się po prostu żyje i tyle. Tak jak ktoś tu wspomniał, trzeba sobie strać ułożyć wiele rzeczy, samotne mieszkanie, pracę. Ja mam np. bardzo dużo kontaktów "towarzyskich", ale są to płytkie kontakty oparte o wspólne zainteresowania, spotykam się raz na jakiś czas i potem mogę się nie odzywać nawet pół roku i dla drugiej strony też jest to chyba normalne.

Najgorzej i najtrudniej jest ułożyć sobie życie seksualne. Szczęście mają Ci którzy nie odczuwają popędu. Seks jest z natury więziotwórczy i jest to element dużej bliskości nie tylko fizycznej, ale i emocjonalnej. Najprostszą metodą i chyba jedyną, która w naszym wypadku ma sens jest "płatna miłość". Czysta transakcja umowna, kupuję coś co mi jest potrzebne a nie mogę tego mieć w inny sposób, aby nie krzywdzić, ranić drugiej strony.

Z OS można żyć. Jest to trudne, ale jak się dobrze wiele rzeczy poukłada, to idzie.
solus contra omnes

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Inna » pt lis 08, 2019 6:25 pm

Bo gdybym nagle stał się "zdrowy" i miał świadomość, że mam prawie 40 lat, brak praktycznie szans na normalny związek,
toż ty młoda dupa jesteś i drugie pół życia przed tobą. Przeżyj je najlepiej jak umiesz i nie marnuj ani chwili więcej :wink:

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: chudzielec » śr lis 13, 2019 11:35 am

Vorenus pisze:
pt lis 08, 2019 1:25 pm
Z OS można żyć

Żyć można ale co to za życie?

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Inna » śr lis 13, 2019 3:31 pm

Dzięki OS się poznaliśmy ...doceń :)

Kalectwo
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 07, 2019 11:11 am

Re: Czy z tego da się w ogóle wyjść?

Postautor: Kalectwo » wt gru 10, 2019 4:21 pm

Ja ogólnie interesuję się psychologią i mam objawy choroby sierocej, która to jest teoretycznie niemożliwa do wyleczenia, zauważyłem, że się kiwam w przód i tył czasem bez powodu, odczuwam ciągły brak poczucia bezpieczeństwa, jako dziecko miałem relacje z ludźmi, w których czułem się prawdziwie związany z drugą osobą, jednak nigdy nie czułem związku z rodzicami ani większością rodziny. OS zaczęła mi się kształtować przed Narcystyczną. Właśnie najbardziej boję się tego, że będę miał te 30-40 lat i nie zaznam prawdziwego szczęścia nawet przez chwilę. Może gdyby nie moja depresja i gdybym wcześniej się tym zainteresował nie miałbym żadnych zaburzeń, ani objawów choroby sierocej i wiedziałbym jakie mieć podejście do ludzi. Mimo to i tak mam nadzieję, że uda mi się z tym poradzić bo ile można żyć w ciągłym lęku przed utratą kontroli? Myślę, że to wynika właśnie z braku empatii, że nie rozumiem do końca tego, jak zachowują się inni ludzie a empatię potrafię odczuwać, jeśli nie myśle o sobie jako o kimś lepszym od innych tylko o człowieku z wadami i zaletami. Czasem mam wahania empatii i gdy tylko mam jej więcej zaczynam się tego obawiać. Jestem ogólnie zniszczony przez swoją psychopatyczną matkę, ale jestem od niej inteligentniejszy i zauważam jej głupotę. Przynajmniej takie predyspozycje genetyczne miałem do tego, żeby poradzić sobie w życiu, bo rodzina nic mnie nie nauczyła, a jedynie kładła kłody pod nogi. W ogóle osobowość schizoidalna pewnie ma często początek w chorobie sierocej i może to dlatego dla niektórych jest niemożliwa do wyleczenia. Ale nie będę brał tego jako wyrok pokroju raka, że na pewno umrę, bo pamiętam jak to jest być z kimś związanym a skoro kiedyś potrafiłem czuć z kimś związek uda mi się to i w przyszłości. Jak uda mi się żyć normalnie to na pewno założe jakiś post na ten temat , nawet jeśli faktycznie miałbym żyć bez miłości może to lepiej, bo dziecko to nie jest zabawka i mnie to przeraża wizja, że mógłbym być kiedyś złym rodzicem i krzywdzić swoje dziecko. Mogę mieć przyjaciół. Mam tylko teraz takie myśli pokroju "dlaczego ja?" i odczuwam lekki zawód z powodu swojego losu, ale ja to nie cały świat a na świecie są też dobrzy ludzie i trzeba się po prostu nauczyć z nimi żyć :wink:. I to nie tak, że nie mógłbym być złą wersją siebie, po prostu bycie kimś takim jest zbyt męczące przy przytłaczającej zazdrości o szczęście innych ludzi, a myślenie negatywne i stres nic nie zmieni w moim życiu. I tak już duży postęp zrobiłem względem tego co było wcześniej. Dość się naczytałem o różnych zaburzeniach i chorobach psychicznych, a zbyt mało o tym jak sobie pomóc.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości