schizoids.pl

Inna pisze: ↑

śr lip 31, 2019 8:45 pm

A dlaczego chodzić mogą ze sobą tylko nastolatkowie ? Mam gdzieś co mówią ludzie. Nie chodzi o to, żeby się komukolwiek chwalić. Ja chce budować napięcie i bliskość tez dotykiem, słowami a potem od której strony kto woli ...

Jest dużo sposobów na budowanie napięcia i bliskości poza chodzeniem po parku za rękę. Jeśli partnerom taka forma odpowiada, to w porządku, ale nietrudno się dziwić, że w pewnym wieku dla jednego partnera może to być już nieco krępujące. Ja nie mam na myśli wskakiwania do łóżka po pierwszej randce, chociaż to też kwestia otwarta. Chodzi mi tylko, że osoby z OS czują blokadę przed chodzeniem do parku i całowaniem się na ławeczce i obwiniają się za to. A w pewnym wieku taka postawa jest uzasadniona. To tak, jak namawia się osoby nieśmiałe, żeby były śmiałe. Osoba nieśmiała stanie przed podwójnym problemem: swojej nieśmiałości i grania śmiałej. Jak to się zazwyczaj kończy? Niedobrze. Nie tędy droga moim zdaniem.

Ja tez nie miałam na myśli publicznego obściskiwania się i umizgów. Nie powiedziałabym ze mam z tym problem ale nie lubię tego robić ani nawet oglądać u innych. Bardziej chodzi o niepozorny dotyk, słowo, całus w policzek ... moja wyobraźnia zaczyna wtedy szaleć a realizować można ja na gruncie prywatnym.

No to wszystko jasne, pojawiło się nieporozumienie. Z takim podejściem w pełni się zgadzam, ale wracamy do punktu doboru partnera. Niektóre kobiety zatrzymują się na etapie rozładowania napięcia seksualnego i mężczyzna może być zaskoczony, że takie metody nie działają, wręcz przeciwnie, denerwują partnerkę.

Na mój gust kobiece chcecie wyłącznie seksu jest wbrew naturze. Odwrotnie jak u faceta. Takie deklaracje usłyszysz tylko od tych zranionych.

Homoseksualizm też wydaje się wbrew naturze. Idąc tym tokiem, to mężczyzna, który nie chce wyłącznie seksu w znaczeniu tylko fizycznym, jest zraniony? Są kobiety, które chcą wyłącznie seksu, aby rozładować napięcie seksualne; są romantyczni mężczyźni. Jak to się mówi: "Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz".

Świat się zmienia, potrzeby się zmieniają. Nie wiem czego, kto tak naprawdę chce. Ja chce wierzyć, ze gdzieś istnieją te mityczne stwory tj romantyczni faceci, którzy będą chodzić ze mną za rękę.

Istnieją, tylko widocznie musisz coś przepracować, aby nie trafiać na ich przeciwieństwa. W każdym razie mam nadzieję, że spełnisz to marzenie i tego Ci też zresztą życzę.

I wzajemnie

redroom pisze: ↑

śr lip 31, 2019 1:59 pm

Vorenus pisze: ↑

śr lip 31, 2019 9:54 am

Mam takie związki z kobietami. Mam koleżanki, ale to tylko koleżanki, nie ma żadnej czułości, erotyki, między nami. Zresztą było to niejako z góry wykluczone, bo miały już partnerów, kiedy je poznawałem. Może właśnie dlatego, łatwiej było mi nawiązać relację.

A może jednak jest, bo ponoć nie ma przyjaźni damsko-męskiej? Erotyka to nie tylko romantyczne spacery za rączkę i całowanie na ławce w parku.

Nie. Akurat w moim przypadku to jest forma przyjaźni.
Łączą nas wspólne zainteresowania. Mamy tematy do rozmów. Jedna z koleżanek ma już dziecko, większy kontakt mamy teraz przez internet a na spotkaniach pojawia się z mężem i córką.
Druga w tym roku bierze ślub, będę obecny na nim w roli fotografa.

Choć obie znajomości zaczęły się niejako od próby randkowania.
Pierwszą poznałem w pracy, ale na spotkaniu przy piwie, się dowiedziałem, że ma już narzeczonego, więc zostaliśmy przyjaciółmi.
Drugą poznałem przez internet na sympatii. Ona kogoś szukał, ja próbowałem kogoś szukać. Ostatecznie nieco poróżniły nas nasze poglądy na życie, ale za to połączyła bardzo mocno choroba, bo dzięki mojej namowie, trafiła na terapię do psychologa co pozwoliło jej znaleźć partnera.

Z żadną nie było nigdy nic z erotyki.

Vorenus pisze: ↑

czw sie 01, 2019 3:10 pm

Choć obie znajomości zaczęły się niejako od próby randkowania.

O to mi chodziło. Nie wyszło, więc zostaliście przyjaciółmi. Jednak motywacją było poznanie kogoś do związku, a nie zbudowanie przyjacielskiej relacji. Oznacza to, że jakiś element erotyki był obecny. Granica między damsko-męską przyjaźnią a erotyką jest bardzo cienka. Nie musi dojść do fizycznego zbliżenia, aby mówić o erotyce.

Tylko mój przyjaciel. No i wy.

Tylko kuzynka która jest bardzo dociekliwa. Próbowała zaprzyjaźnić się ze mną, gdy się nie udało, szukała zawzięcie przyczyny. Przegrzebała internet i wszystkie moje zachowania złożyły jej się w całość. Zapytała wprost. Przestraszyłam ją swoją reakcją teraz już o tym nie wspomina. Wyprowadziła się na drugi koniec Polski więc mam spokój.

A może jednak ona mogłaby być jakimś pozytywnym zasobem?

Nie zaryzykowałabym. Jak dotąd nie spotkałam człowieka któremu mogłabym zaufać. Sprawdzam ludzi mówiąc im coś nieistotnego lub nieprawdę. Potem albo wygadają innym albo wykorzystają to przeciwko mnie. Jest zbyt blisko mojej rodziny. Nie potrzebuję przyjaciół.

Wiedzą 4 osoby: partnerka, rodzice i brat. Partnerka jest tego świadoma, bo nawet regularnie przy niej żartuje ze swojej OS (taki czarny humor), natomiast rodzice i brat to wątpię, by w ogóle pamiętali, że im o tym powiedziałem raz czy dwa (oni wiedzą przede wszystkim, że od lat mam ciężką depresję).