Postawy, osobowość i normy

Ogólnie o osobowości schizoidalnej.
W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Postawy, osobowość i normy

Postautor: W » ndz cze 30, 2019 1:54 am

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
W pisze:
pt cze 28, 2019 4:25 am
Mój kierunkowskaz najwyraźniej się zaciął.
Pojawia się pytanie, co spowodowało to zacięcie. Apatia, a w dalszej kolejności anhedonia, może być reakcją na silny uraz psychiczny. Wydaje się, że to emocje są główną siłą napędową (motywacją) działania człowieka.

Doznaję nieustannego urazu psychicznego. Pomyślmy, najsilniejszym jego źródłem jest budzik, dalej, udawanie kogoś kim nie jestem. Poza tym nie mam wątpliwości, że stres, którego doświadczałem przez większość mojego życia, wyżarł mi nie tylko pamięć. (a o stres obwiniam złożenie różnych czynników, biologiczne predyspozycje i czynniki środowiskowe)

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Osobowość to całość stałych cech psychicznych i mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka. Do mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka wliczają się również postawy.

Tutaj sugerujesz, ze postawa to cześć osobowości, osobowość to całość do której należy postawa, wcześniej napisałeś, że osobowość jest postawą. Czyli postawa i osobowość to dla Ciebie praktycznie to samo? Z tego, co ja rozumiem postawa jest wynikiem procesów, emocjonalnych, wierzeń, procesów poznawczych i również wynika z osobowości, która jest względnie stała, i nie jest w stanie bezpośrednio na nią wpłynąć. Tak jak postawy nie wpłyną na skutki anhedonii spowodowanej nadmiernym paleniem marychy, ale mogą poprawić w jakimś stopniu funkcjonowanie, tak samo zmiana postaw nie sprawi, że zacznę lepiej tolerować ludzi, choć może poprawić sposób ich obsługi, nie poprawi moich reakcji na bodźce, choć może poprawić moje zarządzanie ekspozycją na nie, nie wyeliminuje mojego społecznego niedopasowania, choć może wpłynąć na moją chęć do brania udziału, udawania.

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Osobowość jest samomanipulacją?
Nie, postawa osoby schizoidalnej.

Czyli zgodzisz się, że ogólnie postawy są samomanipulacją, czy tylko te „złe”?

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Generalnie tego, że nie można odczuwać przyjemności i racjonalizowania tego stanu rzeczy.

Czyli, sugerujesz, że moje nieodczuwanie przyjemności jest błędne, jest zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości, a moje próby wyjaśnienia tego są racjonalizacją? Rozumiem, że jak ułożę sobie plan codziennego powtarzania pozytywnych mantr to moje odczucia zmienią się a postrzeganie stanie się bliższe rzeczywistości?

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Oto jest pytanie. Jeśli chodzi o zaburzenie postrzegania rzeczywistości, to przykładowo jest nią niewrażliwość na normy społeczne.

To zależy czym jest ta niewrażliwość na normy społeczne. Jeżeli ktoś nie widzi istnienia norm społecznych tak, jak osoba ze spektrum autyzmu nie widzi komunikacji niewerbalnej, to faktycznie jest to zaburzeniem postrzegania rzeczywistości. Jeżeli ktoś odmawia dopasowania się do norm albo z jakiejś przyczyny nie może się dopasować, to co ma to wspólnego z postrzeganiem rzeczywistości?
Normy społeczne są zależne od grupy społecznej i zmieniają się z pokolenia na pokolenie, od kultury do kultury, jak mogą być wyznacznikiem rzeczywistości?

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Jeśli przykład reguł w ruchu drogowym odrzucasz tylko dlatego, że dotyczy sfery publicznej, to można podać przykład dziecka, które oczekuje od rodziców opieki. Jest to sfera prywatna. Również dwóch wspólników może oczekiwać wzajemnie przestrzegania pewnych norm dotyczących uczciwości.

W przypadku ruchu drogowego masz z góry narzucone reguły mające pogodzić większą ilość najróżniejszych ludzi, w stosunku do wąskiej sytuacji. Dziecko oczekuje opieki instynktownie, w związku dorosłych też nie brakuje instynktów, ale tym różni się od relacji dziecka i jego opiekunów, że poza instynktami jest (a przynajmniej powinna być) również świadoma komunikacja, w każdym razie istotnie więcej.
Wracając do początku, to, że ludzie mają różne oczekiwania jest oczywiste. Czyli, jeśli osoba z psychicznymi problemami się leczy to można od niej więcej oczekiwać, czy może jest większe prawdopodobieństwo, że oczekiwania zostaną spełnione, albo mniejsze że nie zostaną spełnione? Ale może być też tak, że oczekiwania są niewłaściwe w stosunku do osoby z problemami. To wszystko stawia spełnianie oczekiwań jako centralną dynamikę związku.

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Te normy to wynik wielowiekowej ludzkiej pracy. Czy taka norma jak nie zabijaj to coś, od czego trzeba odgonić ludzi?

Normy społeczne zabiły i unieszczęśliwiły niepoliczalną ilość ludzi. Część jest dobra, cześć z perspektywy czasu fatalna, cześć może nie służyć jakiejś egzotycznej mniejszości. To, że są wynikiem wielowiekowej pracy o niczym nie przesądza, jest tylko usprawiedliwieniem. Czy jeśli jakieś normy nie działają dla mnie, albo dla grupy społecznej, do której należę, to nie powinienem się im sprzeciwiać?

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Można świadomie przestrzegać norm (internalizować je) i być człowiekiem szczęśliwym.

Czyli sugerujesz, że konformizm jednoznacznie prowadzi do szczęścia? Ale w takim przypadku musisz założyć, że dana osoba, niezależnie jakie ma problemy, jest zdolna do dostosowania się, że te problemy nie stanowią realnej przeszkody w dostosowaniu się do norm i oczekiwań.

redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Dlatego uważam to porównanie za daleko idące.

W dynamicznym, złożonym systemie społecznym emergentnie powstaje sytuacja, w której znaczna cześć, większość osób, utrzymuje swoją pozycję blisko jakiejś normy, realizuje ją lub stara się, lub jest zmuszona, to dokładnie jest atraktor, z tym że oczywiście cały system nie jest pojedynczym a., a. jest częścią większego systemu.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » ndz cze 30, 2019 4:32 pm

W pisze:
ndz cze 30, 2019 1:54 am
Doznaję nieustannego urazu psychicznego. Pomyślmy, najsilniejszym jego źródłem jest budzik, dalej, udawanie kogoś kim nie jestem. Poza tym nie mam wątpliwości, że stres, którego doświadczałem przez większość mojego życia, wyżarł mi nie tylko pamięć. (a o stres obwiniam złożenie różnych czynników, biologiczne predyspozycje i czynniki środowiskowe)
Większość ludzi przeżywa traumatyczne i stresujące wydarzenia w życiu, ale nie wszyscy z tego powodu popadają w schizoidalne zaburzenie osobowości.
redroom pisze:
pt cze 28, 2019 12:28 pm
Tutaj sugerujesz, ze postawa to cześć osobowości, osobowość to całość do której należy postawa, wcześniej napisałeś, że osobowość jest postawą. Czyli postawa i osobowość to dla Ciebie praktycznie to samo? Z tego, co ja rozumiem postawa jest wynikiem procesów, emocjonalnych, wierzeń, procesów poznawczych i również wynika z osobowości, która jest względnie stała, i nie jest w stanie bezpośrednio na nią wpłynąć. Tak jak postawy nie wpłyną na skutki anhedonii spowodowanej nadmiernym paleniem marychy, ale mogą poprawić w jakimś stopniu funkcjonowanie, tak samo zmiana postaw nie sprawi, że zacznę lepiej tolerować ludzi, choć może poprawić sposób ich obsługi, nie poprawi moich reakcji na bodźce, choć może poprawić moje zarządzanie ekspozycją na nie, nie wyeliminuje mojego społecznego niedopasowania, choć może wpłynąć na moją chęć do brania udziału, udawania.
Ponieważ mamy wolną wolę, to możemy wpływać na nasze myślenie i zachowanie poprzez kształtowanie charakteru. Oczywiście część naszej osobowości jest już z góry określona przez geny, ale to nasze postawy w głównej mierze wpływają na jej ukształtowanie. Postawy to wyuczony zestaw wartości i reakcji, które wpływają na to jak myślimy i zachowujemy się. Mogą się one również kształtować podświadomie. Nie możemy jednak zapominać, że o ile nie da się zmienić genów, o tyle postawę już tak. Wynika to z tego, że wszystkie wyuczone i silnie zakorzenione zachowania mogą być zmienione lub przynajmniej osłabione poprzez działanie nowych bodźców.
Czyli zgodzisz się, że ogólnie postawy są samomanipulacją, czy tylko te „złe”?

Czyli, sugerujesz, że moje nieodczuwanie przyjemności jest błędne, jest zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości, a moje próby wyjaśnienia tego są racjonalizacją? Rozumiem, że jak ułożę sobie plan codziennego powtarzania pozytywnych mantr to moje odczucia zmienią się a postrzeganie stanie się bliższe rzeczywistości?
Manipulacja to naginanie faktów w celu udowodnienia komuś swoich racji. Samomanipulacja będzie to zatem naginanie faktów, aby przekonać siebie samego do racji, czyli po prostu jest to racjonalizacja. Prawidłowe postawy nie wynikają z naginania faktów, więc uważam, że tylko te postawy, które naginają fakty, można określić jako złe i tym samym uznać za samomanipulację.
To zależy czym jest ta niewrażliwość na normy społeczne. Jeżeli ktoś nie widzi istnienia norm społecznych tak, jak osoba ze spektrum autyzmu nie widzi komunikacji niewerbalnej, to faktycznie jest to zaburzeniem postrzegania rzeczywistości. Jeżeli ktoś odmawia dopasowania się do norm albo z jakiejś przyczyny nie może się dopasować, to co ma to wspólnego z postrzeganiem rzeczywistości?
Normy społeczne są zależne od grupy społecznej i zmieniają się z pokolenia na pokolenie, od kultury do kultury, jak mogą być wyznacznikiem rzeczywistości?
Niewrażliwość na normy społeczne to nic innego jak niezdolność reagowania na te normy. Można się z pewnymi normami nie zgadzać i nie będzie to nic nienaturalnego, ale człowiek będzie na te normy reagował: pozytywnie albo negatywnie.Schizoidzi zazwyczaj są wobec nich obojętni.
W przypadku ruchu drogowego masz z góry narzucone reguły mające pogodzić większą ilość najróżniejszych ludzi, w stosunku do wąskiej sytuacji. Dziecko oczekuje opieki instynktownie, w związku dorosłych też nie brakuje instynktów, ale tym różni się od relacji dziecka i jego opiekunów, że poza instynktami jest (a przynajmniej powinna być) również świadoma komunikacja, w każdym razie istotnie więcej.
Wracając do początku, to, że ludzie mają różne oczekiwania jest oczywiste. Czyli, jeśli osoba z psychicznymi problemami się leczy to można od niej więcej oczekiwać, czy może jest większe prawdopodobieństwo, że oczekiwania zostaną spełnione, albo mniejsze że nie zostaną spełnione? Ale może być też tak, że oczekiwania są niewłaściwe w stosunku do osoby z problemami. To wszystko stawia spełnianie oczekiwań jako centralną dynamikę związku.
Otóż to, dlatego dobór w pary to tak trudna sztuka. Dawniej instytucja małżeństwa wyręczała ludzi poprzez kreowanie praw i obowiązków względem siebie małżonków. Nie było tam za wiele miejsca do uzgadniania swoich oczekiwań.
Normy społeczne zabiły i unieszczęśliwiły niepoliczalną ilość ludzi. Część jest dobra, cześć z perspektywy czasu fatalna, cześć może nie służyć jakiejś egzotycznej mniejszości. To, że są wynikiem wielowiekowej pracy o niczym nie przesądza, jest tylko usprawiedliwieniem. Czy jeśli jakieś normy nie działają dla mnie, albo dla grupy społecznej, do której należę, to nie powinienem się im sprzeciwiać?
Ich nieprzestrzeganie również. Przykładem jest nazizm i stalinizm, które nie uwzględniały godności ludzkiej jako normy społecznej.Czy powinieneś się sprzeciwiać? To zależy od konkretnej sytuacji i normy, wobec której chciałbyś się sprzeciwiać.
Czyli sugerujesz, że konformizm jednoznacznie prowadzi do szczęścia? Ale w takim przypadku musisz założyć, że dana osoba, niezależnie jakie ma problemy, jest zdolna do dostosowania się, że te problemy nie stanowią realnej przeszkody w dostosowaniu się do norm i oczekiwań.
Po części można tak powiedzieć, ale tutaj bardziej chodzi o wrażliwość na normy i próbę wkomponowania się w system społeczny w taki sposób, aby nie tracić swojej niezależności jako jednostka. Innymi słowy wnosić coś pozytywnego do społeczeństwa, którego stajemy się częścią i z którego czerpiemy korzyści.
W dynamicznym, złożonym systemie społecznym emergentnie powstaje sytuacja, w której znaczna cześć, większość osób, utrzymuje swoją pozycję blisko jakiejś normy, realizuje ją lub stara się, lub jest zmuszona, to dokładnie jest atraktor, z tym że oczywiście cały system nie jest pojedynczym a., a. jest częścią większego systemu.
Tylko że jak sam zauważyłeś, te normy płynnie się zmieniają, więc nie jest to stała wartość odniesienia. W matematyce punkty na linii prostej są stałe.

Rozumiem, że nowy temat miał posłużyć jako spisanie protokołu rozbieżności? Fajnie zobaczyć inną perspektywą patrzenia na pewne kwestie, ale chyba już nie dojdziemy do jakichś wspólnych wniosków.

observer
Posty: 507
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: woj. Lubuskie

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: observer » sob lip 06, 2019 8:03 pm

Ja to od zawsze mam jakąś wewnętrzną niechęć do norm, praw i zasad i staram się kierować tylko tym, co sam uznaję za słuszne, taki typ aspołecznego buntownika. Przestrzegam jedynie takich norm, które pozwalają uniknąć szeroko pojętych kłopotów, bo cenię sobie spokojne życie.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".

"Ni boga, ni pana".

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: Ari » sob lip 06, 2019 8:11 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:40 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » ndz lip 07, 2019 12:23 am

observer pisze:
sob lip 06, 2019 8:03 pm
Ja to od zawsze mam jakąś wewnętrzną niechęć do norm, praw i zasad i staram się kierować tylko tym, co sam uznaję za słuszne, taki typ aspołecznego buntownika. Przestrzegam jedynie takich norm, które pozwalają uniknąć szeroko pojętych kłopotów, bo cenię sobie spokojne życie.
WastedReincarnation pisze:
sob lip 06, 2019 8:11 pm
Podpisuje się pod poprzednim postem.
Warto jednak dokładniej poznać to, co się odrzuca. Żeby wiedzieć, co się odrzuciło na rzecz czego. Tylko wtedy można być buntownikiem z wyboru, a nie z wewnętrznego nieuświadomionego przymusu.

observer
Posty: 507
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: woj. Lubuskie

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: observer » ndz lip 07, 2019 10:58 am

Za bardzo filozofujesz. Odrzucam to, na co nie mam ochoty, a co po prostu "wypada robić".
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".

"Ni boga, ni pana".

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: Ari » ndz lip 07, 2019 11:30 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:40 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » ndz lip 07, 2019 1:09 pm

observer pisze:
ndz lip 07, 2019 10:58 am
Za bardzo filozofujesz. Odrzucam to, na co nie mam ochoty, a co po prostu "wypada robić".
Ciekawy zarzut na forum, gdzie większość treści jest przefilozofowana. Przecież ludzie, którzy nie mają schizoidalnego zaburzenia osobowości, też tak robią. Jest jednak granica między buntem a wycofaniem.
WastedReincarnation pisze:
ndz lip 07, 2019 11:30 am
Tak, np wypada pójść przywitać się z ciotką która wpadła w odwiedziny, a której nie lubimy. Wypada pójść na imprezę firmową bo wszyscy idą... no i zchlać się porządnie, bo jak to ze mną nie wypijesz? trzeba również pożegnać się ze wszystkimi indywidualnie gdy taką imprezę się opuszcza.
Trzeba być towarzyskim i gadatliwym bo inaczej będziesz uchodzić za dziwoląga, albo za kogoś lepszego/gorszego od innych.
Przeprowadź się od rodziny, ciotka nie będzie Cię niepokoiła. Schizoidzi przecież cenią poczucie wolności. Mnie żadne ciotki nie odwiedzają.

Nigdy nie byłem na imprezie firmowej, bo nie mieszam sfery zawodowej z prywatną.

Nie trzeba się żegnać ze wszystkimi indywidualnie, wręcz przeciwnie, czasami to niekulturalne i lepiej opuścić imprezę w tzw. stylu angielskim.

Nie trzeba być towarzyskim i gadatliwym, żeby nie uchodzić za dziwoląga albo za kogoś lepszego/gorszego od innych. Zresztą skąd taki pomysł? Siedzisz ludziom w głowie i czytasz w ich myślach? Ja jak widzę kogoś, kto mało mówi, to po prostu uznaję, że może to być introwertyk. Taki ma charakter. Wielu ludzi ma podobnie jak ja. Twoje myślenie to nic innego jak solipsyzm.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: Inna » ndz lip 07, 2019 8:25 pm

Warto jednak dokładniej poznać to, co się odrzuca.
Ja się podpisuje pod tym. Czasem doświadczenie innych może być pożyteczne. Lepiej czasem uczyć się na cudzych błędach niż popełniać swoje. Ja tez zwykle idę pod prąd i nie robię wszystkiego, czego oczekują ode mnie inni. Testuje jednak różne rzeczy, żeby wiedzieć czego chce, a czego nie. Odrzucanie czegoś tylko dlatego, ze jest uznane za normę( dla zasady) może sprowadzić na manowce. Jeśli ktoś mi mówi: nie pchaj ręki w paszcze lwa, to ma widocznie podstawy do tego, żeby twierdzić, ze lew mi ja odgryzie.

Kto powiedział, ze muszę chodzić na imprezy jeśli tego nie lubię. Dlaczego sądzicie ze osoba, która na nie chodzi jest uważana za dziwaka ? Może czas zmienić otoczenie, które to zwyczajnie zaakceptuje? Dobierać znajomych pod to jacy jesteśmy a nie dopasowywać się na siłę? Albo odwrotnie, niedopyasowywać się na się na przekór? W ciekawych materiałach ( ostatni link WastedReincarnation) jest świetny tekst o ekstra i introwertykach, który pokazuje ze wszystkie te cechy są ważne.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: Ari » pn lip 08, 2019 12:23 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:41 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » pn lip 08, 2019 12:44 am

WastedReincarnation pisze:
pn lip 08, 2019 12:23 am
Naprawdę? a może siedzisz ludziom w głowie i czytasz w ich myślach? ;)
Oczywiście, że nie siedzę, dlatego często pytam ludzi o to, co myślą.
Zgadza się. Mało tego, bardzo dobrze się z tym czuję :lol:
No to super. Czyli rozumiem, że nasza rozmowa nie doprowadzi do żadnych wspólnych wniosków? Innymi słowy nie ma sensu?

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: W » pn lip 08, 2019 12:52 am

redroom pisze:
ndz cze 30, 2019 4:32 pm
Rozumiem, że nowy temat miał posłużyć jako spisanie protokołu rozbieżności?

Nie, miał wyprowadzić te nasze długie posty z tematu Innej, który i tak już zaśmieciliśmy ;).

Już wypadłem z ciągu ale mam jeszcze jedno pytanie. Zgodzisz się, że oczekiwania to nic innego jak postawy?




Dla mnie normy nie działają bo zawsze wyłania się coś, coś jest niedopowiedziane, podfarbowane, bardziej złożone, wpadnę na badania czy statystyki, które mówią, że jest inaczej niż ludziom się zdaje, odmienne opinie, itd. Wrażenie niepełności czy nieoczywistości nie daje mi spokoju. Ja nie potrafię tak po prostu skoncentrować się tylko na pozytywach (które odczuwam słabiej), albo po prostu skoncentrować na sobie i nie myśleć. Wpadam w lekką konsternację, którą na dłuższą metę trudno jest ukryć, demonstrowanie przed innymi pewności, której oczekują, udawanie, nie bardzo mi wychodzi. I zgadzam się, to nie jest optymalne funkcjonowanie.


Inna pisze:
ndz lip 07, 2019 8:25 pm
Odrzucanie czegoś tylko dlatego, ze jest uznane za normę( dla zasady) może sprowadzić na manowce.

Nie w tym problem. Problemy są trzy: gdy, tak jak napisałaś, przestrzeganie norm nie wpływa najlepiej na mój własny stan, drugi, gdy normy utrudniają komunikację i porozumienie z ludźmi, którzy ślepo je realizują, szczególnie gdy jest się od nich zależnym, trzeci, gdy normy są słabo zgodne z rzeczywistością.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » pn lip 08, 2019 2:01 am

W pisze:
pn lip 08, 2019 12:52 am
Zgodzisz się, że oczekiwania to nic innego jak postawy?
Oczekiwania wchodzą w skład postawy, ale ponieważ postawy to wyuczony zestaw wartości i reakcji, które wpływają na to jak myślimy i zachowujemy się, więc na potrzeby dyskusji mogę się oczywiście zgodzić.
Dla mnie normy nie działają bo zawsze wyłania się coś, coś jest niedopowiedziane, podfarbowane, bardziej złożone, wpadnę na badania czy statystyki, które mówią, że jest inaczej niż ludziom się zdaje, odmienne opinie, itd. Wrażenie niepełności czy nieoczywistości nie daje mi spokoju. Ja nie potrafię tak po prostu skoncentrować się tylko na pozytywach (które odczuwam słabiej), albo po prostu skoncentrować na sobie i nie myśleć. Wpadam w lekką konsternację, którą na dłuższą metę trudno jest ukryć, demonstrowanie przed innymi pewności, której oczekują, udawanie, nie bardzo mi wychodzi. I zgadzam się, to nie jest optymalne funkcjonowanie.
W innym poście napisałem, że normy to pojęcie abstrakcyjne. Nie mamy normalnego człowieka. Norma jak sama nazwa wskazuje, to pewien wzorzec nakładany na relacje społeczne. Norma w znaczeniu społecznym nie oznacza tego samego, co średnia czy mediana w matematyce. Normę można porównać do linijki, gdzie mamy punkt 0 i na lewo od niego minus 10, a na prawo plus 10. Możemy się zbliżać albo oddalać do tego punktu 0. Jordi Sierra i Fabra napisał kiedyś, że "Głupi i fanatycy są zawsze pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości". Wątpliwości same w sobie nie są niczym złym. To trochę jak ze strzelaniem. Starasz się trafić w punkt, ale nie zawsze się udaje. Chodzi jednak o staranie się. Trzeba też mieć dla siebie wyrozumiałość, że można się pomylić. Jedyne, co możemy robić, to starać się minimalizować ryzyko popełnienia błędu, ale całkowicie nie możemy wyeliminować ryzyka. Im lepszy strzelec, tym mnie myśli, a więcej u niego automatyzmów. Analizuje dopiero po strzale, żeby ewentualnie poprawić błędy. Podobnie zresztą jak kierowca. Im lepszy kierowca, tym mniej zastanawia się np. przy zmianie biegów, po prostu robi to automatycznie. Podobnie bokser. Chodzi tutaj o pewną płynność, polegającą na pewnego rodzaju automatyzmie, a wręcz intuicji w relacjach z innymi osobami. Jeśli spotkamy kogoś o bardziej liberalnych poglądach, to na naszej linijce normy przesuniemy się od 0 w kierunku bardziej liberalnym. Ewentualnie przesuniemy się w przeciwnym kierunku, czyli bardziej konserwatywnym, np. nie zgadzając się z czymś. Niemniej pewną normą powinno być otwarcie i ciekawość na drugą osobę, a nie zamykanie się we własnych przekonaniach. Oczywiście jak ktoś ma kompletnie odmienne poglądy od naszych, to dalsza rozmowa nie doprowadzi do żadnych wniosków i po prostu normą będzie zerwanie relacji, o ile jest to możliwe.

Żeby sytuację jeszcze bardziej skomplikować, mamy cały system norm, od tych moralnych po społeczne, w tym prawne czy obyczajowe. To z kolei powoduje, że ludzie tak trudno w tym wszystkim się odnajdują i czasami ci, którzy posiadają niesamowitą wiedzę - że tak to określę - analityczną w znaczeniu matematycznym, mogą kompletnie nie odnajdywać się w relacjach międzyludzkich. Normy mają jedynie pomagać ludziom w budowaniu relacji, a nie ich zastępować, co wielu osobom się wydaje.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: Ari » pn lip 08, 2019 9:01 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:41 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

redroom

Re: Postawy, osobowość i normy

Postautor: redroom » pn lip 08, 2019 1:49 pm

WastedReincarnation pisze:
pn lip 08, 2019 9:01 am
Myślisz, że mówią prawdę?

Patrz: boombox'y sony.
Jeśli widzę, że ktoś co innego deklaruje, a co innego robi, to takie pytanie pozwala mi się utwierdzić w przekonaniu, że ktoś kłamie. Oczywiście można też żyć w ciągłej paranoi, że ludzie kłamią i nie weryfikować swojego przekonania.

Tak, nasza rozmowa nie ma najmniejszego sensu.
Dlatego wolałem od razu się zapytać, niż po raz kolejny się produkować.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 5 gości