Ucieczka w wewnętrzny "świat" ...

Ogólnie o osobowości schizoidalnej.
Ashwagand
Posty: 37
Rejestracja: wt lis 06, 2018 7:22 pm
Lokalizacja: Trójmiasto

Ucieczka w wewnętrzny "świat" ...

Postautor: Ashwagand » sob mar 02, 2019 7:18 pm

Za Wikipedią : "Osoby cierpiące na to zaburzenie na ogół działają samotnie, często żyją w świecie marzeń".

Czy zdarza się Wam uciekać w swój wewnętrzny świat przed rzeczywistością?

Czy macie swój świat złożony z marzeń w którym jesteście "lepszą wersją samego siebie" albo "toczycie w nim życie jakie byście chcieli wieść naprawdę"?

observer
Posty: 507
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: woj. Lubuskie

Re: Ucieczka w wewnętrzny "świat" ...

Postautor: observer » sob mar 02, 2019 7:34 pm

Tak, ja bardzo często wyobrażam sobie różne sytuacje (najczęściej nie mające możliwości się ziścić) i odgrywam coś w rodzaju krótkiej roli.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".

"Ni boga, ni pana".

fifikse
Posty: 309
Rejestracja: pn sty 04, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Ucieczka w wewnętrzny "świat" ...

Postautor: fifikse » ndz mar 03, 2019 8:35 pm

...
Ostatnio zmieniony czw mar 14, 2024 9:21 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Ucieczka w wewnętrzny "świat" ...

Postautor: W » ndz maja 05, 2019 12:57 am

Wygląda na to, że mam tutaj kolejny „słownikowy” problem. ;)

Określenia „marzenie” użył bym raczej dla ..pragnień, które są technicznie realne ale praktycznie niedostępne, niemożliwe do realizacji. Np. dziecko marzy o własnym kucyku (takim żywym), kobieta mająca na głowie dom, męża, dzieci, psa i ledwo domykający się budżet, marzy o podróży dookoła świata, ale takiej swobodnej, nieograniczonej terminami i funduszami, zamiast tego musi się zadowolić książkami i programami telewizyjnymi na ten temat.
W takim kontekście marzeń nie mam za wiele. Czasem bardziej technicznie przyglądam się swoim możliwościom, ale chcice i pragnienia są u mnie raczej za słabe na tego typu marzenia. Może poza kwestią gdzie chciałbym się fizycznie znaleźć w tym momencie, jak o tym pomyśle to od razu mam przed oczami obraz afgańskiej, górzystej, kamienistej, pozbawionej ludzi i ich burdelu półpustyni. ;) (nie jestem też pewien na ile to marzenie a na ile fantazja)

Zdecydowanie mam tak jak Observer napisał. Nie nazwałbym tego marzeniem ani fantazją. Jeśli się na spokojnie zastanawiam nad zaistniałą lub potencjalną sytuacją, jak mogłaby wyglądać przy wystąpieniu innych, różnych warunków, to jest to raczej analizowanie niż fantazjowanie, tak? A jeśli dotyczy to sytuacji nie mojej a np. z filmu, to już jest fantazja czy dalej analiza? Jeśli wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, jest to fantazją, analizą, a może symulacją pozwalającą zestroić się z sytuacją emocjonalnie? Jest to fantazjowanie czy może proces uczenia się? Do tego jakiś czas temu trafiłem gdzieś na wypowiedź wskazującą, że takie wielokrotne odgrywanie sytuacji w głowie jest powszechne i normalne, więc nie potrzeba do tego OS.

Natomiast „fantazjowaniem” określiłbym całkowicie nierealne wyobrażenia. Kiedyś fantazjowałem więcej, obecnie raczej nie. Ten temat przypomniał mi, że to dobry sposób na wspomaganie zasypiania ;). Dominujące wątki to przestrzeń, własna, i posiadanie ..bezwarunkowej „mocy sprawczej” i nie mam tu na myśli zdolności magicznych ;), czyli zdecydowanie odwołujące się do moich największych deficytów ;). Gry komputerowe zdecydowanie trafiają w te potrzeby, choć obecnie, więcej niż gram, oglądam gameplaye (ale nie oglądam wiadomości w tvp, więc chyba wychodzę na tym psychicznie na plus), żeby się zorientować co tam słychać w „indiepokalipsie” i czemu niewiele ciekawego, i żeby zabić trochę czasu i oderwać się. Zdecydowanie fantazje pozwalają na eskapistyczne oderwanie się od otoczenia i bieżącej sytuacji.

Mam dość poważny problem z tematem fantazjowania gdy pomyślę sobie np. o ludziach, którzy pakują olbrzymią ilość pracy i przekonywania innych do biznesu, który statystycznie ma 20% szans na powodzenie, a potem zostają z długami. Ludzie żyją fantazją o sukcesie. Czy uzewnętrzniona aktywnością fantazja to już nie jest fantazja? O podróżach, w których nie idzie o nieco bardziej egzotyczną roślinność, niezrozumiale gdaczący tłum czy inny odcień asfaltu, a raczej o oderwanie się od bieżącego życia i zademonstrowanie przed innymi swojego społecznego statusu, przy czym ludzie często nie znają dobrze własnego, bliskiego otoczenia. Mam problem jak słyszę lub czytam ludzi odwołujących się do jakichś przesądów lub siły wyższej, niekoniecznie religijnej, np. techno-utopijnych wizji. Również gdy widzę jak ludzie próbują egzekwować swoje życzeniowe myślenie (które i mnie czasem porywa).


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości