schizoids.pl

Nie bede oryginalna w twmacie. Nie jestem religijna w sensie obrzędy doktryny i tym podobne. Wierzę że jest coś więcej, świat ducha, wierzę w reinkarmację, w karmę i dobro ale nie nadaje temu nazwy. Zdarzały mi się w życiu różne mistyczne doświadczenia i traktuje je naturalnie jako element świata. Z kościołami natomiast mi nie po drodze zupełnie, dla mnie to instytucje raczej i korporacje niż cokolwiek innego.

Nie mam lęku przed śmiercią, w znaczeniu zamartwiania się tym, co czeka człowieka po śmierci, więc można powiedzieć, że nie jestem religijny. Koncentruję się na teraźniejszości. Dla mnie sens życia to sam fakt życia.

...

.

...

.

...

.

Jest coś takiego jak poczucie koherencji.

To jest osiągalne rożnymi sposobami w tym religijnym. Trudno raczej żyć gdy tego nie ma.
Stad właśnie konflikty religia vs ateizm maja taka moc bo uderzają w podstawę tego jak człowiek wyjaśnia samemu sobie rzeczywistość zaburzając właśnie koherencje.

...

.

Ari pisze: ↑

wt sie 13, 2019 6:26 am

Tak i to sprawia, że nigdy nie dojdą do porozumienia, chyba że porzucą swoje doktryny.

Do tego w znakomitej wiekszosci nie dojdzie.
To za duży koszt psychiczny większość ludzi o tym nawet nie pomyśli.

A zresztą po co maja myśleć jeśli obecne poglądy zapewniają im właśnie te spójność psychiczna i co za tym idzie satysfakcjonujące funkcjonowanie?

...

Nie. Nie znalazłam jeszcze religii, która by mi odpowiadała.

Jestem wierzący. Wiara to sens życia.