Strona 2 z 7

Re: Macie jakieś hobby?

: ndz maja 13, 2018 12:29 pm
autor: Iluminacja
 

Re: Macie jakieś hobby?

: pn maja 14, 2018 11:16 am
autor: Ardealba
hotaru27 pisze:
czw maja 10, 2018 11:01 pm
umarlazkotami pisze:
wt maja 08, 2018 5:16 pm
Często słyszę takie fantazje i odnoszę wrażenie, że wyrażają je ludzie, którzy nigdy nie mieli takich doświadczeń i szukają zaspokojenia swoich potrzeb w zupełnie idealistycznej i odrealnionej rzeczywistości. Zaznaczam, że nie piszę tu o Tobie, nie znam Cię przecież.
Fakt, nigdy nie mieszkałam w dziczy:D. Po prostu mam dość smogu, hałasu, pierdyliarda ludzi wokół mnie (Kraków robi się niesamowicie klaustrofobiczny), potrzebuję świeżego powietrza, zdrowej żywności, chcę patrząc wieczorem w niebo widzieć gwiazdy i czuć, że oddycham. Wiem, że życie na wsi ma swoje złe strony, jak chociażby błoto i robale:D. Jednak wydaje mi się, że psychicznie łatwiej odnaleźć tam harmonię czy coś w tym guście. Równie dobrze mogłoby mi się pogorszyć, no ale póki nie spróbuję to się nie dowiem:D. W dzieciństwie bywałam na wsi u mojej rodziny i wspominam to całkiem przyjemnie. Mam na myśli miejsce, ludzie wszędzie są męczący:D. Mając ogród możesz po kłótni do niego wyjść choćby w piżamie i kapciach, odreagować w ciszy i samotności na łonie natury, a w mieście co? Nie piję alkoholu, nie trawię smrodu papierochów ani dudniącej muzyki, która wręcz porusza się we mnie, więc puby, kluby i inne takie odpadają. Byłam w kwietniu w klubie i nigdy więcej nikt mnie tam dobrowolnie raczej nie zaciągnie:D:D:D. Spacery wśród mnóstwa ludzi też potrafią być bardzo niekomfortowe, no i pasowałoby jednak jakoś wyglądać, a ja potrafię być narwana. Jak się wkurwię to chcę być sama tu i teraz, ewentualnie tam i teraz, a nie zawsze wyglądam wyjściowo lub mi się chce zadbać o to by tak zacząć wyglądać i to w dodatku tylko po to by wyjść na chwilę z domu, pokrążyć po okolicy i wrócić z powrotem:D. Też nie mam prawka. Brak samochodu to duże utrudnienie, gdy mieszka się na przysłowiowym zadupiu:D. Końskie zaloty to jest to:D:D:D. Boże Ty mój chyba bym nie zniosła psychicznie takich pseudo uwodzicieli:D. Dlatego, jeśli miałabym mieszkać poza miastem to tylko i wyłącznie z moim mężem (którego zapewne nigdy mieć nie będę:D:D:D).
Mieszkanie na wsi trzeba po prostu lubić (lub przynajmniej akceptować) z całym dobrodziejstwem inwentarza. Nie traktowałabym wsi jako idyllicznej ostoi spokoju - bo owszem powietrze lepsze niż w mieście, ma się kontakt z przyrodą, ludzi może i jest mniej, za to bardzo ciekawscy. Mieszkając na wsi od niespełna 2 lat poznałam znacznie więcej sąsiadów (nie zawsze z własnej woli) niż mieszkając w bardzo dużym mieście w bloku przez 8 (gdzie po imieniu znałam tylko cudze psy).
Miasto daje też znacznie większe przyzwolenie na bycie dziwakiem i o ile będąc dorosłą kobietą radzę sobie bardzo dobrze z ewentualnym brakiem akceptacji o tyle kiedy byłam dzieckiem to był koszmar, bo przed prześladowaniem trudno było uciec gdziekolwiek, bo co z tego, że popołudniu mogłam iść do lasu skoro rano i tak trzeba było wracać do szkoły. W mieście człowiek jest jednak bardziej anonimowy.
Zgadzam się z tym, że samochód lub sprawna komunikacja podmiejska jest kluczowa dla komfortu życia na wsi. Do zdecydowanych zalet życia na wsi zaliczyłabym to, że mam dużo przestrzeni w domu (w mieście nie stać by mnie było na taką powierzchnię), dostępność i bliskość przyrody, i własny ogród - bardzo lubię grzebać w ziemi, sadzić rośliny, hodować warzywa i owoce - należy jednak zaznaczyć, że jest to dosyć ciężka praca i wymaga czasu więc nie wyobrażam sobie choćby koszenia trawnika gdybym tego nie lubiła. Nie mam takich problemów o jakich pisała umarłamzkotami, głównie dlatego, że to nowe budownictwo z nowoczesnym ogrzewaniem, duże miasto w pobliżu, mam samochód i "życzliwego sąsiada",nie mieszkam sama, a do lekarza łatwiej mi się było dostać na wsi niż wcześniej w mieście, bo kolejek nie ma, ale pamiętam z dzieciństwa, że życie na wsi może wyglądać też zupełnie inaczej, dlatego nie zdecydowałam się na budowę domu na zupełnym odludziu i w głuszy chociaż miałam takie zapędy.

W każdym razie po przeprowadzce na wieś za miastem jeszcze nie zdążyłam zatęsknić ani razu, ale też mi w ogóle nie przeszkadza obecność błota i robali, bo one są i to w dużych ilościach.

Re: Macie jakieś hobby?

: pn maja 14, 2018 1:39 pm
autor: umarlazkotami
Ardealba pisze:
pn maja 14, 2018 11:16 am
Do zdecydowanych zalet życia na wsi zaliczyłabym to, że mam dużo przestrzeni w domu
O, dla mnie też jest to dość istotne, bo ja lubię przestronne lokale, źle się czuję w małych, klaustrofobicznych mieszkaniach. Mieszkałam kiedyś w kawalerce, która była na dodatek środkowym mieszkaniem, czyli z każdej strony sąsiedzi. Był to typowy blok z wielkiej płyty, gdzie ściany były grubości chyba tektury, bo słychać było dosłownie wszystko, nawet jak sąsiad upuścił długopis i jaki program w tv ogląda. Ja mam silny bezpiecznik intymności i czułam się tam mocno dyskomfortowo. Teraz mieszkam na ostatnim piętrze (to istotne, bo jestem daleko od wszystkiego i mam sąsiadów tylko pod sobą no i z ulicy nikt mi w okno nie zajrzy), w dość dużym i przestronnym mieszkaniu w starej kamienicy. To budynek z XIX wieku, mury tu są grube jak w zamku warownym, żaden sąsiad nie słyszy mnie, ani ja jego, jest cudowna prywatność. To jest miejsce stworzone dla mnie i moja psychika czuję się tu ekskluzywnie. Jest tylko trochę hałasów z ulicy w godzinie szczytu, ale to taki biały szum, da się żyć. Ogólnie z uwagi na fakt, że dużo czasu spędzam w domu (praktycznie cały czas poza pracą) warunki mieszkaniowe zawsze były dla mnie ważne.

I zgadza się, ludzie na wsi bardzo ciekawscy, a miasto daje atmosferę anonimowości i luz bycia nieco innym. I mnie osobiście też fizyczne bezpieczeństwo. Tyle, że typowo duża metropolia jest dla mnie bardzo męcząca, dlatego wybrałam sobie taki półśrodek, czyli małe miasteczko, gdzie nie muszę jeździć autobusami i stać w korkach, do pracy mam 15 min piechota, a 5 rowerem, jest spokojna atmosfera bez pośpiechu i wygoda codzienności.

Re: Macie jakieś hobby?

: śr maja 30, 2018 1:35 pm
autor: Vorenus
Bardzo dużo :)

Fotografia, literatura, piłka nożna, podróże...
Najczęściej realizowane systemem: samotny wyjazd na mecz pociągiem - zwiedzanie miasta - pstrykanie a w między czasie książka...

Re: Macie jakieś hobby?

: pt cze 29, 2018 11:19 am
autor: Quazgaa
W pisze:
sob mar 10, 2018 12:19 am
Mam kilka różnych „projektów”, zabijaczy czasu, rozgrzebanych. Moja motywacja jest krótkotrwała, przeważnie przerywam to co robię i nie jestem w stanie zmobilizować się przez kolejne kilka miesięcy. Czasami budzę się kolejnego dnia i nie mam pojęcia dlaczego za coś się zabrałem, co w tym było ciekawego. Zwykle takie „projekty” wiążą się z koniecznością rozwiązania jakiegoś problemu, nauczenia się jak coś działa i masę czasu poświęcam na samo „studiowanie” tematu, robię to znacznie obszerniej niż to konieczne do osiągnięcia zamierzonego celu. Konkretne zrobienie czegoś, zakończenie, osiągnięcie założonego celu nie daje mi wielkiej satysfakcji.
Chyba głównym moim hobby jest googlowanie tematów, które jakoś utkwiły w mojej głowie i jestem świetny w „zużywaniu” czasu w ten sposób ;)
hehe mam tak samo, gorzej jak już nakupywałem rzeczy potrzebne do tego hobby, a jak już przyjdzie do czynów (lub po krótkiej aktywności) to się rozmyślam,niby bym chciał ale czuje jakiś opór, lęk czy lenistwo. Wydałem na takie rzeczy już jakieś 2k zl :/

Re: Macie jakieś hobby?

: pt sie 24, 2018 2:41 pm
autor: observer
przez bardzo wiele lat moim glownym "hobby" bylo siedzenie calymi godzinami przed telewizorem i granie na konsoli. bylo to jednak bardziej zwykle zabijanie czasu i ucieczka przed rzeczywistoscia. obecnie troche dziwnym moim hobby stalo sie zarabianie przez internet (a raczej stale szukanie nowych metod, ktore okazuja sie niezbyt skuteczne) i granie na ukulele.

Re: Macie jakieś hobby?

: śr sie 14, 2019 2:16 pm
autor: Ari
.

Re: Macie jakieś hobby?

: śr sie 14, 2019 2:39 pm
autor: chudzielec
Ari pisze:
śr sie 14, 2019 2:16 pm
W nocy jest podobnie, gdy są sprzyjające warunki to widać dużo gwiazd i tą bezkresną przestrzeń pomiędzy nimi w którą się wpatruję jak zahipnotyzowany, zimą dobrze widać pas oriona trzy gwiazdy ułożone niemal jak od linijki, ciężko mi oderwać od nich wzrok.
Kiedyś kilka lat temu interesowałem się astronomia i nawet astrofotografią. Nawet kupowałem rożne kiepskie teleskopy i próbowałem robić zdjęcia biegając z aparatem i laptopem w nocy na mrozie po rożnych odludziach.

Teraz już tylko czasem sobie coś czytam albo oglądam o astronomii.
Ari pisze:
śr sie 14, 2019 2:16 pm
Kiedyś chciałbym móc zobaczyć drogę mleczną w pełnej krasie.
To w Polsce Bieszczady.
A najlepszy widok z południowej półkuli.

Why does the Southern Hemisphere get the best view of the Milky Way?! | The Galactic Seasons

Re: Macie jakieś hobby?

: śr sie 14, 2019 2:49 pm
autor: Ari
.

Re: Macie jakieś hobby?

: czw sie 15, 2019 12:22 am
autor: markotny
Każdy coś tam pewnie ma na pechowe puste dni
Jakieś hobby, płytę, psa, stary list
Każdy chowa na ten czas coś, co mu pozwoli żyć
Wszyscy mają, tylko ja nie mam nic :(

https://www.youtube.com/watch?v=lqqQ0DZuDIs

Re: Macie jakieś hobby?

: czw sie 15, 2019 6:00 am
autor: Ari
.

Re: Macie jakieś hobby?

: ndz sie 18, 2019 7:32 pm
autor: Inna
Następnym razem jak będę w Warszawie, to chyba odwiedzę Centrum Kopernika.
http://www.niebokopernika.pl/szczegoly- ... etojanska/

Byłam wczoraj ale odbiłam się od drzwi. Zaplanuj i zamów bilety wcześniej, żebyś nie jechał na marne. Jak „żona” nie będzie miała nic przeciwko to zgarnij mnie po drodze :wink:

Re: Macie jakieś hobby?

: ndz sie 18, 2019 7:36 pm
autor: Inna
Nie wiem czy można nazwać to jakimś hobby, ale czasami uwielbiam wpatrywać się w niebo, chmury potrafią mieć tak piękny kształt i jeszcze jak są tak fajnie podświetlone przez słońce, wtedy przyberają przeróżne barwy - niebo też, szczególnie przy zachodach słońca,
Ja mam tak z wodą. Uwielbiam siedzieć i wpatrywać się w fale. To dla mnie kojący widok.

Re: Macie jakieś hobby?

: ndz sie 18, 2019 7:55 pm
autor: Ari
.

Re: Macie jakieś hobby?

: ndz sie 18, 2019 8:08 pm
autor: Inna
No myślałem, żeby Ciebie ze sobą zabrać jak już się zdecyduję.
:D
Jeżeli chodzi o "żonę" to milczenie traktuję jako zgodę :lol:
Może zazdrość spowoduje, ze sama się w końcu zdecyduje na spotkanie i pojedzie z nami :wink: