Chce(nie)szczescia

Ogólnie o osobowości schizoidalnej.
Trenzone

Chce(nie)szczescia

Postautor: Trenzone » śr sty 17, 2018 5:42 pm

Czy schizoid potrafilby albo czy w ogole by chcial.. jeszcze/kiedys byc szczesliwym :mrgreen: ? Dziwne pytanie bo chyba kazdy normalny(no wlasnie :P ) czlowiek chcialby. No ale wlasnie czy teraz, dopiero teraz :cry: ?! Nie jest ZAWSZE za pozno..?

hotaru27

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: hotaru27 » śr sty 17, 2018 8:18 pm

Czuć się szczęśliwą na pewno bym chciała. Zresztą wydaje mi się, że w przypadku większości schizoidów to nie sama chęć stanowi główny problem. Trudno czuć się szczęśliwym, gdy ma się trudności z odczuwaniem przyjemności.

Trenzone

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: Trenzone » śr sty 17, 2018 11:39 pm

hotaru27 pisze:
śr sty 17, 2018 8:18 pm
Czuć się szczęśliwą na pewno bym chciała. Zresztą wydaje mi się, że w przypadku większości schizoidów to nie sama chęć stanowi główny problem. Trudno czuć się szczęśliwym, gdy ma się trudności z odczuwaniem przyjemności.
To prawda z tym odczuwaniem przyjemnosci, mysle ze gdybym nawet wygral z lotka pare groszy to w sytuacji nie do konca skrajnej moglbym tym kuponem napalic w piecu :mrgreen: Ale mi nie dokonca o to chodzilo, bardziej to ze wyobrazmy sobie " od dzisiaj mozesz przestac byc waryjatem :mrgreen: (i odczuwac przyjemnosc :P ) miec rodzine, dom z basenem, dobra prace, samochod, duzo "fajnych" znajomych, bogatych tesciów, jezdzic 2 razy w roku na wczasy itp ogolnie zyc jak w familijnym filmie..ale w zamian cala twoja schizoidalnosc przepada, wszystkie mysli,spostrzerzenia, caly twoj brudny, ponury, dziki, ten inny tylko twoj swiat ginie na zawsze.. czy ani razu nie obejrzysz sie wstecz?, nie zatesknisz?.. Powiesz niby do c#olery za czym? No wlasnie,syndrom sztokholmski i multi recydywa zmiksowane razem. Czy schizoid moze wejsc radosnie w ten swiat ktorym zawsze pogardzal (vice versa), czy karmiony suchym chlebem kon szybko nie obrzydzi sobie slodkiego tortu? Czy wlasnie dla takich jak my za pozno nie jest zawsze?

hotaru27

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: hotaru27 » czw sty 18, 2018 11:05 pm

Myślę, że pełna "normalność" nie jest realna. Przynajmniej w moim przypadku:D Często wyobrażam sobie, że wiodę życie uznawane, statystycznie najczęściej, za szczęśliwe, jednak nawet w myślach dość szybko zaczyna mnie męczyć:D ale ja wyobrażam je sobie będąc schizoidalną to nie to samo co je szczęśliwie przeżywać. Na Twoje pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że szanse oscylują w granicach 50 na 50. Jestem taka już od zawsze, więc tak jak ktoś już tu kiedyś napisał - nagle znormalnieć to jakby zatracić siebie, to tak jakby stać się kimś innym, czyli tak jakby umrzeć. I ja się z tym częściowo zgadzam. Często łapię się na tym, że w pełni świadomie lgnę do mojej mrocznej melancholii, swoich dziwactw i specyficznego postrzegania świata. To już integralna część mnie. W pełni raczej nie mogłabym z tego zrezygnować. W końcu nawet w najszczęśliwszej egzystencji zdarzają się wzloty i upadki, a gdy w życiu jest mi gorzej smutek zawsze mnie pochłania, wiem to nic nadzwyczajnego, ale u mnie on zawsze był patologiczny i pewnie takim już pozostanie. Uważam poprawę samopoczucia za możliwą, ale schizoid chyba nigdy nie będzie taki, jak reszta. Choćby nie wiem co. W sumie to już sama nie wiem, jak o tym myśleć:D Nadzieja jeszcze we mnie nie umarła. Może wreszcie przyciągnę szczęście:D i Tobie też tego życzę:) o ile Ci na tym zależy:D

Trenzone

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: Trenzone » pt sty 19, 2018 2:11 am

Przyciagniesz szczescie siedzac w ciemnym kacie pograzona w patologicznej niemocy i melancholij ? :wink: Powiedziec zycze powodzenia byloby nazbyt sarkastyczno- obludne dlatego zycze ci abys "nie siedziala w ciemnym kacie pograzona w patologicznej niemocy i melancholij" :mrgreen: innymi slowy abys nieco znormalniala :P czyli wyzbyla sie czastki siebie, ktorej jak wiemy wyzbyc sie trudno. W tym caly problem czy chcesz, pragniesz i masz nadzieje na szczescie w wydaniu schizoidalnym, czy jemu przeciwnym.. "normalnym" ? :shock: Bo jesli w tym pierwszym to warto przypomniec ze owo normalnym nie jest :mrgreen: wiec jakakolwiek normalnosc w tym wydaniu nigdy nie bedzie do konca..normalna. A jesli masz nadzieje na szczescie nie kolidujace z zaburzeniem, to prawdopodobnie to szczescie nigdy nie bedzie Twoim mistycznym spelnieniem. Bo jesli "twoje" zaburzenie dalo "przyzwolenie" na taka forme czerpania radosci to jest to nic innego jak uluda i pozostawanie pod falszywymi pozorami poczucia spelnienia. Mozna to przyrownac do wieznia, ktory 23/h spedza w ciemnej izolatce i godzine na spacerniaku, nie opuszczajac przy tym murow ktore nadal sa pod napieciem. Czy ta godzina bedzie dla niego spelnieniem marzen, w pewnym sensie ale tylko bardzo niklym, bo to jest wszystko na ile mu pozwolono. Mocniej marzyc moze tylko w swojej glowie.. :mrgreen: Konkluzja wydaje sie byc taka; osobnik schizoidalny skazany jest na szukanie innego szczescia niz pozostali, swiadomie nie pisze "swojego" tylko "innego",takiego jakiego swiat nie ma w menu. Ale poza tym jego poszukiwania sa i beda caly czas ograniczone przez brak poznania radosci innej niz mieszczaca sie w granicach zaburzenia

hotaru27

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: hotaru27 » pt sty 19, 2018 11:25 pm

Ej dziś udało mi się trochę posocjalizować i to w dodatku z kimś nieznajomym i wyobraź sobie, że fajnie było:D Trochę wiary w schizoida:D:D:D

Trenzone

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: Trenzone » sob sty 20, 2018 1:54 am

hotaru27 pisze:
pt sty 19, 2018 11:25 pm
Ej dziś udało mi się trochę posocjalizować i to w dodatku z kimś nieznajomym i wyobraź sobie, że fajnie było:D Trochę wiary w schizoida:D:D:D
Kiedy wesele ? :mrgreen:

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: chudzielec » sob sty 20, 2018 8:13 am

hotaru27 pisze:
pt sty 19, 2018 11:25 pm
Ej dziś udało mi się trochę posocjalizować i to w dodatku z kimś nieznajomym i wyobraź sobie, że fajnie było:D Trochę wiary w schizoida:D:D:D
To może działać przez jakiś czas.

Zdarza się że odnawiam relacje z ludźmi.
Nowe relacje nawiązuje tylko przypadkiem. Raczej raz na kilka lat.

Tylko że schizoid nie potrafi wytworzyć więzi na tyle silnej żeby utrzymać cały czas motywacje wystarczającą do podtrzymywania relacji. W moim wypadku pojawiaj się i zanikają naprzemienne tendencje przyciągające i odpychające. A to wszystko przeplatane czasem długimi okresami obojętności.


Co do tytułowego pytania długotrwałe szczęście chyba nie jest możliwe nawet u "normalnych" ludzi.
Może raczej chodzi o zadowolenie, satysfakcje?

hotaru27

Re: Chce(nie)szczescia

Postautor: hotaru27 » sob sty 20, 2018 11:55 am

Trenzone pisze:
sob sty 20, 2018 1:54 am
hotaru27 pisze:
pt sty 19, 2018 11:25 pm
Ej dziś udało mi się trochę posocjalizować i to w dodatku z kimś nieznajomym i wyobraź sobie, że fajnie było:D Trochę wiary w schizoida:D:D:D
Kiedy wesele ? :mrgreen:
Gdyby przez internet dało się kopnąć w zad to chyba bym Ci to zrobiła:D


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 86 gości