Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Ogólnie o osobowości schizoidalnej.
Trenzone

Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: Trenzone » czw paź 19, 2017 12:09 pm

Prof Wolniewicz :mrgreen: powiedzial kiedys " mowia ze czlowiek jest kowalem wlasnego losu.. nieprawda! :shock: czlowiek jest jego tragarzem". Czy zgadzacie sie z tym ze bycie w tym wypadku schizoidalnym jest przeznaczeniem nie dajacym sie zmienic?

ZywyKamien
Posty: 101
Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: ZywyKamien » sob paź 28, 2017 11:42 pm

Osobowość ludzka chociaż jest stałym konceptem do pewnego wieku tak jak umysł jest plastyczna i można ją modyfikować. Po 20 roku życia człowiek pod względem umysłowym jest już ukształtowaną istotą i istotnie przestaje być kowalem a staje się tragarzem. Jak ktoś był zepsuty i do tego wieku nic nie zrobił to choćby się starał nie wiadomo jak to i tak wróci podświadomie do punktu wyjścia.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: chudzielec » ndz paź 29, 2017 2:18 pm

To bardzo smutne bo wynika jak to ktoś powiedział że:

"Dlaczego najważniejsze decyzje w życiu podejmuje się w młodości kiedy jest się kretynem?"

Los można rozumieć szerzej jako środowisko rodzinno-społełczno-ekonomiczno-intelektualne czy nawet narodowe.To losujemy przecież dosłownie w momencie poczęcia.

ZywyKamien
Posty: 101
Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: ZywyKamien » ndz paź 29, 2017 2:46 pm

Determinuje nas dzieciństwo oraz środowisko w jakim je spędziliśmy i co najgorsze to są rzeczy na które nie mamy wpływu czyli niejako jest to element losowy. Powiązane jest z tym pojęcie kapitału społecznego. Ktoś kto miał zawsze z górki i miał rodzinę zamożną z klasy średniej nie będzie mógł zrozumieć biedaka który aby osiągnąć tyle ile ma ta osoba musi pracować o wiele ciężej mając raz po raz przed sobą różne słabości i przeciwności losu. Nie mam o to do nich żalu bo nie znają innego życia więc ciężko im złapać punkt odniesienia.

Od niedawna dociera do mnie jak patologiczne i dysfunkcyjne jest środowisko które mnie ukształtowało i wiąże się z tym duży dyskomfort bo choćbym nie wiem jak się starał nie ucieknę od tego jarzma które otrzymałem mimowolnie. Nawet jeśli kiedyś będę zamożny (przy czym "zamożność" dla mnie to może być nawet 2000 na rękę podczas gdy dla wielu o wiele więcej - jeden z rezultatów biedy w jakiej przyszło mi żyć skoro nawet takie śmieszne pieniądze by mnie zadowoliły) to i tak pewno bym nie szastał kasą, kupował w dyskontach i chomikował na czarną godzinę. To jest właśnie przykład jarzma którego jesteśmy tragarzami.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: chudzielec » czw lis 02, 2017 11:11 am

ZywyKamien pisze:
ndz paź 29, 2017 2:46 pm
Determinuje nas dzieciństwo oraz środowisko

Traktuj to tak że wprawdzie determinuje ale nie wiemy co determinuje. To o wiele bardziej korzystny sposób myślenia.

ZywyKamien pisze:
ndz paź 29, 2017 2:46 pm
Nawet jeśli kiedyś będę zamożny (przy czym "zamożność" dla mnie to może być nawet 2000 na rękę podczas gdy dla wielu o wiele więcej - jeden z rezultatów biedy w jakiej przyszło mi żyć skoro nawet takie śmieszne pieniądze by mnie zadowoliły) to i tak pewno bym nie szastał kasą, kupował w dyskontach i chomikował na czarną godzinę. To jest właśnie przykład jarzma którego jesteśmy tragarzami.
Mam podobnie. Mimo że obecnie mam pieniądze i mógłbym sobie pozwolić na wzrost standardu życia to tego nie robię.
Jestem skąpy zarówno dla siebie jak i innych. Z pewnym trudem le ostatnio coraz lepiej udaj mi się to przełamywać.
Pieniądze są dla mnie przede wszystkim środkiem do zabezpieczenia spokojnego bytu. Nie uznaje konsumpcji jako źródła przyjemności.

hotaru27

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: hotaru27 » pt sty 12, 2018 3:03 am

ZywyKamien pisze:
sob paź 28, 2017 11:42 pm
Osobowość ludzka chociaż jest stałym konceptem do pewnego wieku tak jak umysł jest plastyczna i można ją modyfikować. Po 20 roku życia człowiek pod względem umysłowym jest już ukształtowaną istotą i istotnie przestaje być kowalem a staje się tragarzem. Jak ktoś był zepsuty i do tego wieku nic nie zrobił to choćby się starał nie wiadomo jak to i tak wróci podświadomie do punktu wyjścia.

Czyli w sumie mogę sobie odpuścić terapię:D:D:D Spóźniłam się o co najmniej 7 lat. Mam rozumieć, że chodzi już tylko o to by nie było gorzej? Na pewno jestem w gorszym stanie niż, gdy miałam 20 lat, więc może jednak warto próbować. Walka z wiatrakami mnie nie kręci, syzyfowa praca tym bardziej, ale tak żyć, jak żyję obecnie się nie da. Pytanie na ile schizoid jest w stanie się rozruszać nie czując się zaszczutym i wydrążonym z energii. Gdyby tak chociaż mieć motywację do czegokolwiek. Nie wiem, jak ludzie to robią. No wiecie, że im się chce:D Ja najchętniej przespałabym całą resztę swojego życia. Tylko wtedy jest jako tako i nic mnie nie boli. No chyba, że akurat mam koszmary:D

Malphite
Posty: 8
Rejestracja: pn sty 01, 2018 7:01 pm

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: Malphite » sob sty 13, 2018 9:38 pm

hotaru27 pisze:
pt sty 12, 2018 3:03 am



Czyli w sumie mogę sobie odpuścić terapię:D:D:D Spóźniłam się o co najmniej 7 lat. Mam rozumieć, że chodzi już tylko o to by nie było gorzej? Na pewno jestem w gorszym stanie niż, gdy miałam 20 lat, więc może jednak warto próbować. Walka z wiatrakami mnie nie kręci, syzyfowa praca tym bardziej, ale tak żyć, jak żyję obecnie się nie da. Pytanie na ile schizoid jest w stanie się rozruszać nie czując się zaszczutym i wydrążonym z energii. Gdyby tak chociaż mieć motywację do czegokolwiek. Nie wiem, jak ludzie to robią. No wiecie, że im się chce:D Ja najchętniej przespałabym całą resztę swojego życia. Tylko wtedy jest jako tako i nic mnie nie boli. No chyba, że akurat mam koszmary:D
A możesz coś więcej napisać?
Relacje z ludźmi mają to do siebie, że jedne "dodają" nam energii inne "zabierają" i to jest niezależne od osobowości jaką posiadasz. Budowanie swojego otoczenia jest długim i skomplikowanym procesem. Czasem wydaje się, że nie ma się wpływu na ludzi i ciągle trafiają się Ci źli. Warto uczyć się rozmawiać z ludźmi, choćby dlatego, żeby nie czuć się samotnie i zaspokajać jakieś podstawowe potrzeby socjalizowania się z innymi.

hotaru27

Re: Przeznaczenie bycia Schizoidem ?

Postautor: hotaru27 » sob sty 13, 2018 10:12 pm

Malphite pisze:
sob sty 13, 2018 9:38 pm
A możesz coś więcej napisać?
Relacje z ludźmi mają to do siebie, że jedne "dodają" nam energii inne "zabierają" i to jest niezależne od osobowości jaką posiadasz. Budowanie swojego otoczenia jest długim i skomplikowanym procesem. Czasem wydaje się, że nie ma się wpływu na ludzi i ciągle trafiają się Ci źli. Warto uczyć się rozmawiać z ludźmi, choćby dlatego, żeby nie czuć się samotnie i zaspokajać jakieś podstawowe potrzeby socjalizowania się z innymi.
Interesuje Cię coś konkretnego?

No widzisz w moim przypadku niekoniecznie. Mam wrażenie, że ze mnie każda istota ludzka wysysa energię/życie. Jedynie zwierzęta są dla mnie pod tym względem neutralne no i przedmioty wszelkiej maści, ale one są martwe:D Stosunkowo trudno jest mi trafić na osoby z którymi chciałabym się zaprzyjaźnić czy spędzać czas. Moją najlepszą przyjaciółkę poznałam przez internet już prawie pięć lat temu, a rozmawiałyśmy telefonicznie tylko raz (w Wigilię) i gdy już skończyłyśmy byłam niesamowicie wyczerpana (mimo że ją uwielbiam). Jak po całym dniu ciężkiej fizycznej pracy. Może to też dlatego, że zwyczajnie nienawidzę rozmawiać przez telefon. Obecnie ciężko mi widywać się z ludźmi. Nawet tymi, których uważam za wartych poświęcenia im czasu. To trochę tak jakby jakieś najbardziej elementarne mechanizmy zanikały we mnie w coraz szybszym tempie. O ile część z nich kiedykolwiek istniało. Wciąż potrzebuję kontaktu z drugim człowiekiem, ale nie chce mi się wydatkować własnej energii, a poza tym mam w sobie też sporo różnych lęków, tłumionych lepiej lub gorzej. Te podstawowe potrzeby socjalizowania zaspokaja u mnie właśnie kontakt online, czat. Tego typu rzeczy. Daje mi to większą kontrolę nad sytuacją. Gdy czuję się zmęczona, nie wiem co napisać lub nie mam w danej chwili ochoty na rozmowę to nikt mnie do tego nie zmusi, nie wymaga ode mnie natychmiastowej reakcji, odpowiedzi, uwagi. Pomyśli, że jestem zajęta, nie mam pod ręką komórki itd., mimo że często tak nie jest. Psychicznie czuję większy komfort, nie muszę analizować czyjejś mimiki, tonu głosu itd. Wydaje mi się, że sam sposób w jaki pracuje mój mózg, w jaki sposób postrzega wszystko co mnie otacza (nawet jeśli jestem zamknięta w ciasnym pokoiku) już jest dla mnie mega męczące, więc jak tu znormalnieć przy tak żałośnie niskim poziomie energii? Skoro tej energii nie starcza nawet dla mnie samej. Jak w takiej sytuacji dobrowolnie dzielić się nią z innymi? Wszystko sprowadza się do wydatkowania energii. Nie potrafię jej pozyskiwać, a jeśli już jakimś cudem się uda to nigdy dzięki ludziom.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości