Jakiś czas temu miałem okazję do większej aktywności fizycznej, co się zbyt często nie zdarza. Wyzwolone przez nią endorfinowe znieczulenie przyniosło lekki luzik – nie zaprzeczę, że całkiem sympatyczny – ale też lekką głupawkę, którą starałem się trzymać na wodzy. Stan taki jest dla mnie niecodzienny, obcy, przez głupawkę niechciany, przez wpływ na moje ciało i umysł jest przejmującą kontrolę siłą inwazyjną. Podobne mam odczucia w przypadku np. głodu, czy też presji popędu seksualnego.
Taka mi myśl przeleciała: czy macie może podobne odczucia w stosunku do cech, właściwości schizoidalnych? Np. przy braku motywacji gdy zabranie się za obowiązki jest dość ciężkie, albo przy potrzebie ucieczki / schowania się przed ludźmi, niechęci do aktywności wymagającej kontaktu z ludźmi, albo w momencie gdy wskazana / spodziewana jest reakcja emocjonalna a wasz umysł takiej nie generuje. Ja chyba bardziej utożsamiam się z o.s. niż stanem własnego żołądka
Przejęcie kontroli przez wewnętrzną obcą siłę inwazyjną.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Przejęcie kontroli przez wewnętrzną obcą siłę inwazyjną.
Po dokładniejszym przeczytaniu twoje wypowiedź jest trochę dziwna.W pisze:Jakiś czas temu miałem okazję do większej aktywności fizycznej, co się zbyt często nie zdarza. Wyzwolone przez nią endorfinowe znieczulenie przyniosło lekki luzik – nie zaprzeczę, że całkiem sympatyczny – ale też lekką głupawkę, którą starałem się trzymać na wodzy. Stan taki jest dla mnie niecodzienny, obcy, przez głupawkę niechciany, przez wpływ na moje ciało i umysł jest przejmującą kontrolę siłą inwazyjną. Podobne mam odczucia w przypadku np. głodu, czy też presji popędu seksualnego.
1.miałem okazje = JA miałem
2.moje ciało i umysł - jako coś zewnętrznego?
3.wewnętrzną siłą inwazyjna - inwazja jest z definicji zawsze z zewnątrz.
Moje ciało, mój umysł - to dość powszechnie używane zwroty
Moje ciało jest głodne / podniecone / zmęczone - tak prawie nikt nie mówi.
Raczej: JA jestem głodny/podniecony/ zmęczony?
W moim postrzeganiu to rożne warstwy mnie. Nie coś zewnętrznego.
Sorry tak jakoś w oczy się to rzuciło.
W pisze:Taka mi myśl przeleciała: czy macie może podobne odczucia w stosunku do cech, właściwości schizoidalnych? Np. przy braku motywacji gdy zabranie się za obowiązki jest dość ciężkie, albo przy potrzebie ucieczki / schowania się przed ludźmi, niechęci do aktywności wymagającej kontaktu z ludźmi, albo w momencie gdy wskazana / spodziewana jest reakcja emocjonalna a wasz umysł takiej nie generuje. Ja chyba bardziej utożsamiam się z o.s. niż stanem własnego żołądka
To co się pokrywa ze spektrum zaburzeń schizo (warstwa rozumna) jest dla mnie czymś lepszym i wzniosłym w stosunku do podstawowych popędów i aktywności społecznych (wegetatywna i zwierzęca).
Często sobie powtarzam że najważniejsze jest myślenie, czytanie, poznawanie itd...
Mam natomiast problemy z szeroko rozumianym dbaniem o "swoje ciało".
Jest to dla mnie coś drugo jeśli nie trzeciorzędnego.
Zresztą gdzieś tu nawet pisałem że często w wyniku np. zaczytania, fascynacji intelektualnej zapominam zjeść, siedzę w zimnym,pokoju nie wstaje z łóżka cały dzień (albo wszystko na raz).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 9 gości