Ja się podpisuję pod fifikse.
Poza tym, mało kto z nas ma jeden wyrazisty typ osobowości. Większość z nas to wypadkowa kilku typów i czasem różnych zaburzeń. Często jesteśmy jednym wiodącym typem z elementami innych osobowości. Zmierzam do tego, że w każdym modelu osobowości każdy znajdzie coś swojego.
I diagnoza siebie w formie szukania medycznej nazwy swoich problemów nic nie da (chyba, że narcystyczne poczucie wyjątkowości i fejm wśród innych). Bardziej istotne jest to, jak się czujemy, jak funkcjonujemy i w jaki sposób możemy sobie pomóc. Bo to tak, jakby ktoś nam podał wynik jakiegoś skomplikowanego równania matematycznego. I co, znamy wynik, widzimy te cyfry, ale nijak nie rozumiemy skąd to się wzięło i jak to rozwiązać samemu.
Wiersze wychodzą nie tylko schizoidom