Dziwne odczucia\halucynacje\sny itp
: sob mar 18, 2017 1:50 pm
Zdarzyło mi się zaledwie kilka tytułowych doznań w całym życiu.
Kilka lat temu zimą wieczorem kątem oka zobaczyłem jakby twarz zmarłej matki.
Odwróciłem się. Okazało się ze to wieszak z szaro biała czapką na wysokości wzroku.
Trochę się wystraszyłem ale zracjonalizowałem to:wieczór, zmęczenie, samotność.
Kilka lat temu co tydzień chodziłem na terapie.
Psycholog zaczął mówić o potrzebie zmiany. Powtarzał że mogę tego dokonać.
Tzw terapia behawioralna. Miałem sobie robić listy zachowań które miałem rozpocząć i utrzymywać.
Pewnego dnia w obudziłem się rano zmęczony. Nie mogłem znowu zasnąć.
Kilkadziesiąt minut trwałem w stanie półsnu - miedzy snem a jawą.
Nie do końca jeszcze rozbudzony. Znacie to uczucie?
Nagle pojawił się głos bardzo wyraźny i donośny.
Jakby mój własny głos powtarzający kilka razy:
"Jesteś nikim. Nic się nie uda zmienić." i inne tego typu krótkie zdania.
Po chwili gdy się zupełnie rozbudziłem myślałem że ktoś jest w pokoju albo dźwięk jest odtwarzany z jakiegoś urządzenia.
Te głosy były bardzo wyraźne.
Innym razem obudziłem się w środku nocy jakby sparaliżowany. Mogłem tylko mrugać oczami.
Czułem nacisk na klatkę piersiową.Widziałem zgnieciona kołdrę zupełnie jakby ktoś położył na niej ciężka granitowa płytę.
Pomimo nawet tego ze w pokoju było dość ciemno. Nie wiem ile to trwało. Co najmniej godzinę.
Zacząłem myśleć że to pewnie Porażenie przysenne.
Tej nocy już niewiele spałem.
Dziś miałem bardzo dziwny i realistyczny sen.
Zrobiłem w nim kilka tygodni wcześniej komuś krzywdę (morderstwo?).
Byłem poszukiwany jako jeden z podejrzanych. Zaczęły się mieszać rożne zniekształcone wydarzenia z ostatnich miesięcy:
Śmierć babci, poszukiwania ojca, spotkanie z kolegą z czasów licealnych. Wszystko to było jakby tłem do okropnej zbrodni.
W końcu policjant kazał mi zeskanować komputer jakimś dziwnym oprogramowaniem szpiegującym celem pozyskania dowodów.
Po przebudzeniu zacząłem się zastanawiać czy to wszystko na serio czy aby na pewno nie mam zaników pamięci albo rozdwojenia jaźni. Może robiłem coś o czym nie pamiętam?
To było bardzo niepokojące choć racjonalizując w gruncie rzeczy całkowicie absurdalne.
Gdy przed chwila spojrzałem na biurko na którym leżało awizo na przesyłkę dziwnie się poczułem.
We śnie był wątek wezwania na przesłuchanie którego unikałem. Realnie podejrzewam że to PIT z rozliczeniem podatku.
Zaczynam się zastanawiać nad absurdalnym pytaniem:
czy pamiętam okresy czasu których nie pamiętam? (luki w pamieć)
Z domu wychodzę tylko do pracy, czasem na basen i do pobliskiego sklepu.
Mieszkam sam. Gdyby coś takiego się przytrafiło naprawdę nikt by tego nie zauważył.
Z drugiej strony to zbyt absurdalne aby było prawdziwe
Już się w zasadzie całkowicie uspokoiłem.
Czy sam fakt ze się zastanawiam nad takimi rzeczami nie oznacza ze coś jest nie tak?
Kilka lat temu zimą wieczorem kątem oka zobaczyłem jakby twarz zmarłej matki.
Odwróciłem się. Okazało się ze to wieszak z szaro biała czapką na wysokości wzroku.
Trochę się wystraszyłem ale zracjonalizowałem to:wieczór, zmęczenie, samotność.
Kilka lat temu co tydzień chodziłem na terapie.
Psycholog zaczął mówić o potrzebie zmiany. Powtarzał że mogę tego dokonać.
Tzw terapia behawioralna. Miałem sobie robić listy zachowań które miałem rozpocząć i utrzymywać.
Pewnego dnia w obudziłem się rano zmęczony. Nie mogłem znowu zasnąć.
Kilkadziesiąt minut trwałem w stanie półsnu - miedzy snem a jawą.
Nie do końca jeszcze rozbudzony. Znacie to uczucie?
Nagle pojawił się głos bardzo wyraźny i donośny.
Jakby mój własny głos powtarzający kilka razy:
"Jesteś nikim. Nic się nie uda zmienić." i inne tego typu krótkie zdania.
Po chwili gdy się zupełnie rozbudziłem myślałem że ktoś jest w pokoju albo dźwięk jest odtwarzany z jakiegoś urządzenia.
Te głosy były bardzo wyraźne.
Innym razem obudziłem się w środku nocy jakby sparaliżowany. Mogłem tylko mrugać oczami.
Czułem nacisk na klatkę piersiową.Widziałem zgnieciona kołdrę zupełnie jakby ktoś położył na niej ciężka granitowa płytę.
Pomimo nawet tego ze w pokoju było dość ciemno. Nie wiem ile to trwało. Co najmniej godzinę.
Zacząłem myśleć że to pewnie Porażenie przysenne.
Tej nocy już niewiele spałem.
Dziś miałem bardzo dziwny i realistyczny sen.
Zrobiłem w nim kilka tygodni wcześniej komuś krzywdę (morderstwo?).
Byłem poszukiwany jako jeden z podejrzanych. Zaczęły się mieszać rożne zniekształcone wydarzenia z ostatnich miesięcy:
Śmierć babci, poszukiwania ojca, spotkanie z kolegą z czasów licealnych. Wszystko to było jakby tłem do okropnej zbrodni.
W końcu policjant kazał mi zeskanować komputer jakimś dziwnym oprogramowaniem szpiegującym celem pozyskania dowodów.
Po przebudzeniu zacząłem się zastanawiać czy to wszystko na serio czy aby na pewno nie mam zaników pamięci albo rozdwojenia jaźni. Może robiłem coś o czym nie pamiętam?
To było bardzo niepokojące choć racjonalizując w gruncie rzeczy całkowicie absurdalne.
Gdy przed chwila spojrzałem na biurko na którym leżało awizo na przesyłkę dziwnie się poczułem.
We śnie był wątek wezwania na przesłuchanie którego unikałem. Realnie podejrzewam że to PIT z rozliczeniem podatku.
Zaczynam się zastanawiać nad absurdalnym pytaniem:
czy pamiętam okresy czasu których nie pamiętam? (luki w pamieć)
Z domu wychodzę tylko do pracy, czasem na basen i do pobliskiego sklepu.
Mieszkam sam. Gdyby coś takiego się przytrafiło naprawdę nikt by tego nie zauważył.
Z drugiej strony to zbyt absurdalne aby było prawdziwe
Już się w zasadzie całkowicie uspokoiłem.
Czy sam fakt ze się zastanawiam nad takimi rzeczami nie oznacza ze coś jest nie tak?