ICD 11 likwiduje w diagnostyce opisywanie konkretnych zaburzeń osobowości na rzecz bardziej opisowych diagnoz. Wprowadzony został także stopień ciężkości tych zaburzeń.
Wynika z tego, że za jakieś 5 lat, kiedy skończy się okres przejściowy diagnoza Schizoidalnego Zaburzenia Osobowości odejdzie do lamusa (podobnie jak Zespół Aspergera).
Myślicie,że ICD 11 idzie w dobrym kierunku? Podobno bardzo mało jest osób, które spełniają kryteria jednego, konkretnego zaburzenia, stąd taka zmiana
https://pulsmedycyny.pl/co-nowa-klasyfi ... ii-1143069
Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
No właśnie ostatnio, gdy prosiłem mojego lekarza po kilku latach o wystawienie mi z pewnego powodu zaświadczenia o leczeniu, to on już mi z jakiegoś powodu nie wpisał osobowości schizoidalnej tylko po prostu inne albo mieszane zaburzenia osobowości, już nie pamiętam dokładnie. Może to dlatego, że w ciągu ostatnich kilku lat coś się w psychiatrii zmieniło w ocenie, a może dlatego, że przez te kilka lat leczenia zauważył, że ja jestem sporo bardziej powalony niż zwykły schizoid.
Born, suffer, die.
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Szczegółów nie znam i nie interesowałem się tym na tyle żeby posłuchać kogoś, kto ma coś sensownego do powiedzenia na ten temat, ale rozumiem problematyczność dotychczasowej klasyfikacji. Obawiam się, że nowe podejście uogólni i uprości obecną pulę cech i symptomów przypisywanych zaburzeniom, sprawi że podejście do zaburzeń będzie bardziej powierzchowne. Łatwiej będzie postawić formalną diagnozę, nawet jeśli jej opis będzie wielowymiarowy a nie pojedynczymi etykietami, za to myślę, że może utracić się w tym jakaś specyfika poszczególnych zaburzeń. Wydaje mi się, że OS to nie jest po prostu problem ze świadomością swoich emocji, ekspresją, i problem z relacjami, tylko jest jakiś mechanizm albo układ mechanizmów który do tego prowadzi i powinien być zaadresowany wprost, gdyby psychologia była w stanie dojść do jego opisania.
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Nie wiem, nie mam takiej wiedzy w temacie, żeby móc coś sensownego uargumentować, ale wydaje mi się ,że:
- trzeba tu rozróżnić intencje teoretyczne i praktyczne.
- wydaje mi się, że ICD tworzą głównie zachodni lekarze, więc mogą wdrażać zmiany pod system psychiatryczny DZIAŁAJĄCY w krajach pierwszego świata
I jeśli chodzi o intencje teoretyczne - no to jeżeli potraktujemy zab. os. jako pewne zasklepione ścieżki myślenia, to u jednego człowieka może być faktycznie wiele takich zaśniedziałych skryptów o różnym natężeniu. A czasem są one tak warstwowo ułożone jak cebula, że jedne skrypty chronią inne skrypty i jak zdejmiesz to co z wierzchu, to człowiek wchodzi w inny "zaburzony" stan.
W internecie jest mnóstwo ludzi, którzy mają pierdyliard różnych diagnoz, i trudno powiedzieć czy to przez spotykanie niekompetentnych lekarzy, czy też faktycznie system klasyfikacji jest niedostosowany do tego, że może występować kilka skryptów naraz.
Ale od strony praktycznej - z tego co czytam, to wizyta prywatna u psychiatry zazwyczaj trwa 15-30 minut, a na NFZ czasem nawet 5-10 minut. Już widzę jak w czasie tej wizyty lekarz od tabletek zrobi spektrogram wszystkim zaburzeń osobowości i ich natężenia
Dlatego zgadzam się z W, że to może spowodować większą powierzchowność diagnozy. Bo jak ktoś dostał diagnozę zaburzenia X, wypisaną jak krowie na rowie, to przynajmniej miał jakiś trop, z której strony dzwonią dzwony - i mógł sam się zainteresować. Z taką diagnozą opisową, natomiast, o ile ją łaskawie psychiatra jeszcze da pacjentowi do przeczytania, to nie będzie miał jednoznacznego kierunku postępowania. Wszystko stanie się bardziej poplątane.
Poza tym zab. os. mają swoją głębię - przyczyny, psychodynamikę, jakieś mechanizmy w dzieciństwie. I jak psychiatra będzie miał się zajmować wszystkim naraz to pewnie bardzo spłaszczy temat.
- trzeba tu rozróżnić intencje teoretyczne i praktyczne.
- wydaje mi się, że ICD tworzą głównie zachodni lekarze, więc mogą wdrażać zmiany pod system psychiatryczny DZIAŁAJĄCY w krajach pierwszego świata
I jeśli chodzi o intencje teoretyczne - no to jeżeli potraktujemy zab. os. jako pewne zasklepione ścieżki myślenia, to u jednego człowieka może być faktycznie wiele takich zaśniedziałych skryptów o różnym natężeniu. A czasem są one tak warstwowo ułożone jak cebula, że jedne skrypty chronią inne skrypty i jak zdejmiesz to co z wierzchu, to człowiek wchodzi w inny "zaburzony" stan.
W internecie jest mnóstwo ludzi, którzy mają pierdyliard różnych diagnoz, i trudno powiedzieć czy to przez spotykanie niekompetentnych lekarzy, czy też faktycznie system klasyfikacji jest niedostosowany do tego, że może występować kilka skryptów naraz.
Ale od strony praktycznej - z tego co czytam, to wizyta prywatna u psychiatry zazwyczaj trwa 15-30 minut, a na NFZ czasem nawet 5-10 minut. Już widzę jak w czasie tej wizyty lekarz od tabletek zrobi spektrogram wszystkim zaburzeń osobowości i ich natężenia
Dlatego zgadzam się z W, że to może spowodować większą powierzchowność diagnozy. Bo jak ktoś dostał diagnozę zaburzenia X, wypisaną jak krowie na rowie, to przynajmniej miał jakiś trop, z której strony dzwonią dzwony - i mógł sam się zainteresować. Z taką diagnozą opisową, natomiast, o ile ją łaskawie psychiatra jeszcze da pacjentowi do przeczytania, to nie będzie miał jednoznacznego kierunku postępowania. Wszystko stanie się bardziej poplątane.
Poza tym zab. os. mają swoją głębię - przyczyny, psychodynamikę, jakieś mechanizmy w dzieciństwie. I jak psychiatra będzie miał się zajmować wszystkim naraz to pewnie bardzo spłaszczy temat.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Mnie się to również nie podoba, że osobowość schizoidalna miałaby zniknąć z klasyfikacji, mimo wszystko ja się dość mocno identyfikuje z nazwą i opisem tego zaburzenia.
Born, suffer, die.
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Najpierw sobie pomyślałem, że przecież nie można się identyfikować z etykietą.
Ale to chyba nie z etykietą się identyfikujemy tylko z grupą ludzi, których również ta etykieta opisuje, przez co czujemy, że nie jesteśmy sami.
Ale to chyba nie z etykietą się identyfikujemy tylko z grupą ludzi, których również ta etykieta opisuje, przez co czujemy, że nie jesteśmy sami.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Nowa klasyfikacja zaburzeń osobowości (ICD 11)
Chodzi zarówno o identyfikację z grupą ludzi, którzy mają podobne problemy/cechy/zaburzenia/myśli, ale też o identyfikację z zestawem cech zaburzenia zawartą w klasyfikacji, jako czymś, co dość trafnie i w większości opisuje moją osobę.
Born, suffer, die.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość