Cześć wszystkim

Jesteś nowy(a) na forum? Przywitaj się, napisz krótki post o sobie.
bellaciao
Posty: 2
Rejestracja: sob lip 25, 2020 7:46 pm

Cześć wszystkim

Postautor: bellaciao » sob lip 25, 2020 8:01 pm

Mam 22 lata i od dziecka zmagam się z depresją. Od najmłodszych terapia jak i wizyty u psychiatry czy dość mocne leki są normą. Oprócz stwierdzonej depresji od dziecka istnieje problem nawiązywania kontaktu z ludźmi. Problem, ponieważ od najmłodszych lat wkładano mi do głowy, że ludzie są potrzebni, że powinnam mieć znajomych i bliskich. Ja nie dostrzegałam tego problemu. Nigdy nie potrafiłam przywiązać się do drugiego człowieka i ludzie byli mi obojętni. Nie odczuwałam potrzeby bycia w grupie osób, nie miałam potrzeby posiadania przyjaciółek i spędzania z nimi czasu. Moje życie od najmłodszych lat jak i do teraz ograniczało się do zainteresowania pasjami, rozwijania zainteresowań i spędzania czasu w samotności. Moje relacje ograniczają się do rozmów, z ludźmi z którymi pracuję na temat pracy, bądź do rozmów na temat zainteresowań czy jakichkolwiek celów życiowych. Nie wchodzę z nikim w sferę emocjonalną czy seksualną, nie jestem wylewna jeżeli chodzi o uczucia nawet wobec rodziców, a z rodziną nie utrzymuję żadnego kontaktu. Nie wiem jak sobie z tym radzić i dokąd to wszystko zmierza - jest mi bardzo dobrze samej, uwielbiam spędzać czas ze sobą, robić to na co ja mam ochotę gdy nikt mi niczego nie narzuca, nie ingeruje w moje życie, nie wchodzi w sferę prywatną a z drugiej strony wiem, że "normalni" ludzie mają życie towarzyskie, mają znajomych, partnerów. Odczuwam presję z otoczenia, odczuwam presję ze strony rodziców, bo nie potrafią zaakceptować tego jakie mam "życie"; skupiłam się na pracy i studiach a nie na ludziach, bardzo często po prostu udaję, że gdy z kimś się spotkam to dobrze się bawię, ale jest mi ciężko. Wiem, że kontakty z drugim człowiekiem są potrzebne w prawidłowościach rozwoju lecz z jednej strony nie potrafię w nie wejść. Przez depresję, która towarzyszy mi od dziecka jestem osobą dość mocno wycofaną społecznie jak i emocjonalnie; nie jestem wylewna jak już o tym wspomniałam, nie jestem spontaniczna, nie rozmawiam o żadnych uczuciach, wszystko duszę w sobie, jestem wiecznie ospała i zmęczona wszystkim no i jedyne towarzystwo jakie uznaje to moje. Dołączyłam tutaj całkowicie przypadkiem, chciałabym poznać inne przypadki tego typu osobowości i jak sobie z tym w miarę możliwości radzić. Pozdrawiam was.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Ari » ndz lip 26, 2020 8:34 am

.
Ostatnio zmieniony sob cze 18, 2022 5:05 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: chudzielec » ndz lip 26, 2020 9:08 am

cześć
bellaciao pisze:
sob lip 25, 2020 8:01 pm
Problem, ponieważ od najmłodszych lat wkładano mi do głowy, że ludzie są potrzebni
Są potrzebni ale jeśli sobie radzisz zawodowo i potrafisz zarabiać pieniądze to nie stanowi aż takiego problemu.
bellaciao pisze:
sob lip 25, 2020 8:01 pm
Dołączyłam tutaj całkowicie przypadkiem, chciałabym poznać inne przypadki tego typu osobowości i jak sobie z tym w miarę możliwości radzić.
Trzeba się koncentrować na radzeniu sobie życiowo i przynajmniej trochę odpuścić próby zmieniania się na silę.
Czasem próba zmiany może przynieść więcej nieszczęścia niż sama schizoidalność.

bellaciao
Posty: 2
Rejestracja: sob lip 25, 2020 7:46 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: bellaciao » ndz lip 26, 2020 1:34 pm

Cześć jeszcze raz, dziękuję wam za odpowiedź.

Jeżeli mam być szczera, dobrze mi się żyje z tym wszystkim, w samotności, tak jak jest, bez żadnych ludzi dookoła i ingerencji w moje życie. Moje próby zmiany czy udania się na jakąkolwiek terapie są spowodowane presją rodziców. Tak jak wspomniałam wyżej, presja jest ogromna, oni są inni, nie rozumieją, że mam taką naturę i że jest mi tak dobrze. Jest wytykanie i wmawianie mi na siłę, że przez samotność jestem nieszczęśliwa i czasem sama to rozkminiam, czy nie mają racji.

Vorenus
Posty: 152
Rejestracja: śr maja 30, 2018 1:27 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Vorenus » ndz lip 26, 2020 2:46 pm

Witaj.

Jestem 15 lat starszy od Ciebie i wspominając jak miałem 22 lata, też miałem podobnie jak Ty. Z tym, że ja na terapię trafiłem bardzo późno w 30 roku życia. No i może też taka różnica, że jestem mężczyzną.

Najważniejsze to musisz zaakceptować samą siebie. Nie musisz mieć, rodziny, dzieci, życia seksualnego, jeżeli nie czujesz takiej potrzeby. Wiem, że jest silna presja z strony otoczenia, rodziny. I ona w sumie nigdy nie mija. Ja mam prawie 40 lat i rodzice do dziś się z tym nie pogodzili, pomimo mojej terapii i częściowego powiedzenia im co mi dokładnie jest.

Jeżeli radzisz sobie finansowo, masz pracę to super. Pierwsze co zrób to wyprowadź się z domu. Nawet do wynajętego pokoju. To są zupełnie inne relacje z domownikami. Nie mieszkasz sama, ale ludzie z reguły takie wynajęte pokoje, traktują jak hotel. Wystarczy tylko dobrze dograć, korzystanie z wspólnej kuchni, łazienki i jest ok. Tam nikogo nie będzie specjalnie interesowało, że cały dzień siedzisz sama w swoim pokoju. Wyprowadzenie się z domu wpływa też bardzo dobrze, na relacje z rodziną.

Napisałaś, że masz własne pasje? Zdradzisz jakie?
Na pewno są osoby, które mają podobne pasje jak Ty. Z nimi nawiązuj kontakty, realizuj wspólnie swoje pasje - o ile oczywiście chcesz. Ja w ten sposób poznałem mojego prawdziwego przyjaciela, któremu po paru latach znajomości zwierzyłem się z swoich problemów z psychiką.

Warto jest też mimo wszystko chodzić na terapię. Nie chodzi o to, aby terapeuta miał Cię wyleczyć czy zmienić. Ja chodziłem wiele lat i w sumie dalej jestem w kontakcie z moją psycholog. Dziś po latach traktuję to trochę jak taką lekcję życia. Pokazała mi aspekty na które wcześniej nie zwracałem uwagi, nie czułem tego.

Nie odrzucaj też całkowicie życia seksualnego. Sex to normalna potrzeba ludzka i bardzo mało osób, jest naprawdę aseksualnych. Wielu ma raczej różne problemy i lęki z tym związane. Erotyka świetnie rozładowuje emocje. Nic na siłę, najlepiej zastanów się jaki być chciała mieć rodzaj relacji. Wiele osób w dzisiejszych czasach umawia się tylko na sex i nic poza tym ich nie łączy.

Nie doczytałem czy bierzesz jakieś leki?
Nie ma się co ich obawiać. Jeżeli czujesz, że wsparcie farmakologiczne może Ci być potrzebne, dobry psychiatra dobierze odpowiednie leki.

Tyle rad na szybko. Jak chcesz porozmawiać, możesz pisać śmiało na priv.

I pamiętaj, masz dopiero 22 lata - całe życie przed Tobą, to jest Twoje życie, walcz o siebie i urządzaj je tak jak chcesz, do mnie to dotarło dopiero po 30. Tych wcześniejszych lat młodości nikt mi już nie zwróci.

Pozdrawiam
solus contra omnes

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Cześć wszystkim

Postautor: W » ndz lip 26, 2020 10:51 pm

Na ile się orientuję ogólny trend jest taki, że z wiekiem się mięknie. Czy to przez lepsze zestrojenie z samym sobą i własnymi potrzebami, zmniejszenie ilości energii do parcia pod prąd, przez długotrwałe nasiąknięcie propagandą, nie mam pojęcia. Ale później okazuje się, że na pewne doświadczenia jest już za późno, nawet jak będziesz chciała nadrobić to już nie będzie to samo, albo brakuje zasobów, w tym doświadczenia, umiejętności, wsparcia społecznego. Pewnych braków się nie da nadrobić, koszt rośnie a uzyskane korzyści raczej nie robią już takiego wrażenia.


Vorenus pisze:
ndz lip 26, 2020 2:46 pm
Nie odrzucaj też całkowicie życia seksualnego. Sex to normalna potrzeba ludzka i bardzo mało osób, jest naprawdę aseksualnych. Wielu ma raczej różne problemy i lęki z tym związane. Erotyka świetnie rozładowuje emocje. Nic na siłę, najlepiej zastanów się jaki być chciała mieć rodzaj relacji. Wiele osób w dzisiejszych czasach umawia się tylko na sex i nic poza tym ich nie łączy.

Rozładowanie seksualne to jedno. Bliski, choćby tylko fizyczny kontakt z kimś to druga sprawa. Nawet jeśli umawiasz się z profesjonalistką na chwilę, to musisz ją obsłużyć na tyle żebyście oboje wyszli z tego kontaktu ok, chyba że masz jakieś antyspołeczne skłonności. Rozładowanie emocjonalne, jak rozumiem, wynika z kontaktu takiego czy owego co raczej będzie przeciwstawne z efektami schizoidalnego zaburzenia. Jeśli sobie radzisz z takim kontaktem, jesteś w stanie w jakimś stopniu bardziej otworzyć się, zrzucić obronę i odprężyć przy nim, czerpać satysfakcję, to znaczy że jakoś sobie radzisz ze skłonnościami schizoidalnymi.

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Cześć wszystkim

Postautor: W » śr lip 29, 2020 3:43 pm

Vorenus pisze:
ndz lip 26, 2020 2:46 pm
[Terapia] Pokazała mi aspekty na które wcześniej nie zwracałem uwagi, nie czułem tego.

A mógłbyś to rozwinąć, wymienić na co zwróciłeś uwagę?

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Gbur » śr lip 29, 2020 4:53 pm

W pisze:
ndz lip 26, 2020 10:51 pm
Na ile się orientuję ogólny trend jest taki, że z wiekiem się mięknie. Czy to przez lepsze zestrojenie z samym sobą i własnymi potrzebami, zmniejszenie ilości energii do parcia pod prąd, przez długotrwałe nasiąknięcie propagandą, nie mam pojęcia. Ale później okazuje się, że na pewne doświadczenia jest już za późno, nawet jak będziesz chciała nadrobić to już nie będzie to samo, albo brakuje zasobów, w tym doświadczenia, umiejętności, wsparcia społecznego. Pewnych braków się nie da nadrobić, koszt rośnie a uzyskane korzyści raczej nie robią już takiego wrażenia.
Zgadzam się, im człowiek starszy tym jest trudniej. Ja porównując się do kilku lat wcześniej, momentu gdy zarejestrowałem się na forum - czuję, że moje pokłady energii są na wyczerpaniu; odczuwam spadek możliwości intelektualnych, brak entuzjazmu do rzeczy, które kiedyś mnie absorbowały i motywowały do działania; nastrój się ustabilizował, ale czuję, jakby mózg mi się zaspawał. Ponoć około trzydziestki wszystkie płaty mózgowe bardziej się integrują - tłumaczono tym dlaczego nastolatki często podejmują zachowania ryzykowne,a ludzie dorośli nie robią pewnych rzeczy, bo myślą o konsekwencjach. I czuję jak mój tryb myślenia się zmienił - tak jak kiedyś skupiałem się na krótkookresowych celach, tak teraz moja perspektywa czasowa rozciągnęła się i zaczynam się martwić o długookresowe struktury (których nie mam) i stabilność przyszłego życia, widząc przed sobą coraz mniej możliwości. Być może natura tak zaprogramowała człowieka, że wkraczając w ten wiek powinien mieć już na karku bagaż doświadczeń i jakąś stabilną strukturę, na której może się oprzeć, którą sobie wypracował. Ja do tego wieku dotrwałem w stanie hibernacji.
Vorenus pisze: Warto jest też mimo wszystko chodzić na terapię. Nie chodzi o to, aby terapeuta miał Cię wyleczyć czy zmienić. Ja chodziłem wiele lat i w sumie dalej jestem w kontakcie z moją psycholog. Dziś po latach traktuję to trochę jak taką lekcję życia. Pokazała mi aspekty na które wcześniej nie zwracałem uwagi, nie czułem tego.
Być może terapia to jedyna droga.

Nawet mając dużą wiedzę psychologiczną, o samym zaburzeniu , o skryptach myślenia i rozumiejąc przyczyny... To jest tak ogromny ciężar, że trudno sobie z nim poradzić - własny ciężar. Jest chyba takie przysłowie - "nie można się samemu wyciągnąć za włosy z bagna".

A szukając "pomocy" w kontaktach z innymi ludźmi można się nieźle poranić, i nie tylko siebie zresztą.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

Vorenus
Posty: 152
Rejestracja: śr maja 30, 2018 1:27 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Vorenus » czw lip 30, 2020 9:07 am

W pisze:
śr lip 29, 2020 3:43 pm
Vorenus pisze:
ndz lip 26, 2020 2:46 pm
[Terapia] Pokazała mi aspekty na które wcześniej nie zwracałem uwagi, nie czułem tego.

A mógłbyś to rozwinąć, wymienić na co zwróciłeś uwagę?
Relacje z innymi ludźmi.
To jak mogę je układać, aby były one dla mnie korzystne a nie tylko obciążające.
solus contra omnes

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Cześć wszystkim

Postautor: chudzielec » czw lip 30, 2020 10:05 am

Gbur pisze:
śr lip 29, 2020 4:53 pm
Ponoć około trzydziestki wszystkie płaty mózgowe bardziej się integrują - tłumaczono tym dlaczego nastolatki często podejmują zachowania ryzykowne,a ludzie dorośli nie robią pewnych rzeczy, bo myślą o konsekwencjach. I czuję jak mój tryb myślenia się zmienił - tak jak kiedyś skupiałem się na krótkookresowych celach, tak teraz moja perspektywa czasowa rozciągnęła się i zaczynam się martwić o długookresowe struktury (których nie mam) i stabilność przyszłego życia, widząc przed sobą coraz mniej możliwości. Być może natura tak zaprogramowała człowieka, że wkraczając w ten wiek powinien mieć już na karku bagaż doświadczeń i jakąś stabilną strukturę, na której może się oprzeć, którą sobie wypracował. Ja do tego wieku dotrwałem w stanie hibernacji.
Tez to zauważam. To chyba kwestia co tam we krwi płynie rozpuszczone?
Pewnie dobre leki od psychiatry i znowu będzie można się poczuć jak nastolatek?

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Gbur » czw lip 30, 2020 11:32 am

Chyba zmiany hormonalne, czy sztuczne neuroprzekaźniki w lekach nie odwrócą procesu neurologicznego, który jest jakoś biologicznie zaprogramowany. To po prostu starzenie się.

O ile część tych zmian w myśleniu nie wynika np. z głębokiej depresji.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Cześć wszystkim

Postautor: Gbur » pn cze 07, 2021 12:41 pm

bellaciao pisze:Mam 22 lata i od dziecka zmagam się z depresją. Od najmłodszych terapia jak i wizyty u psychiatry czy dość mocne leki są normą. Oprócz stwierdzonej depresji od dziecka istnieje problem nawiązywania kontaktu z ludźmi
Hmm, rodzice leczyli u psychiatry dziecko z własnych błędów wychowawczych ?
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości