A jednak cieszy. Widziałam na własne oczy, więc wiesz. Są ludzie, którzy lubią dowalać innym, szczególnie tym z delikatną psychiką.
Cześć
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Cześć
Empatia to także wczuwania się w cierpienie innej osoby i cieszenie się tym.
Widać to chociażby w każdej większej grupie nastolatków.
Widać to chociażby w każdej większej grupie nastolatków.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Cześć
Ale dlaczego się na tym skupiasz? Chcesz to podtrzymywać czy jak? Bo teraz to już tego nie rozumiem.
Re: Cześć
Skupiam się na tym, bo to się ciągle dzieje. Trafiam na dręczycieli wszędzie, gdzie pójdę. Jestem typową ofiarą.Schizoborder pisze: ↑pn gru 23, 2019 11:02 amAle dlaczego się na tym skupiasz? Chcesz to podtrzymywać czy jak? Bo teraz to już tego nie rozumiem.
Tak jak patrzę na swoje życie, to popełniłam w nim tylko jeden poważny błąd, może dwa, reszta jest mniej znacząca albo wynika z zaburzeń, albo są to błędy lub zamierzone działania innych.fifikse pisze: ↑pn gru 23, 2019 3:17 pmja ogólnie uważam, że wszystko moja wina - że powinnam się bardziej starać, że ogólnie zmarnowałam swoje życie. tzn. jakaś tam "praprzyczyna" jest inna - i w tym widzę winę np. rodziców, wychowania itd. ale w dorosłym życiu swoim ani razu mi się chyba nie zdarzyło pomyśleć, że coś mi ktoś tam "zrobił" - że coś było niezależne ode mnie. raczej we wszystkim swoją winę widzę.
oczywiście ja nie sugeruję, że Wy wszyscy to samo powinniście czuć co ja, rozumiem, że można czuć inaczej; tak tylko o sobie piszę.
Re: Cześć
Bierz pod uwagę, że nie ma wszystko masz wpływ, szczegolnie przy zaburzeniach, a obwinianie się jest destrukcyjne. Walczyć z zaburzeniami można, ale jeśli coś nie wyjdzie, to nie można mówić, że to twoja wina czy załamywać się. Starasz się, to najważniejsze.
Re: Cześć
Sam kiedyś tak o sobie myślałem, ale zastanawiam się, czy nie jest to jakąś forma wyparcia - typu: "Jestem Panem swojego losu i wszystko zależy wyłącznie ode mnie" - wypieranie wpływu tych, którzy nas skrzywdzili na nasze życie, niejako "pozbawianie ich" sprawczości (tzn. naszego poczucia ich sprawczości). To prawda, że bardzo dużo od nas zależy, ale jednak jesteśmy połączeni z tym światem zewnętrznym i on się na nas odciska, wpływa na to co jest wewnątrz nas, nawet jeśli staramy się psychicznie bardzo mocno od niego odciąć.fifikse pisze: ↑pn gru 23, 2019 8:38 pmwszystko pewnie wynika z zaburzeń; tak czy siak - moja wina.
też wydaje mi się - mam małą skłonność do patrzenia na siebie jak na ofiarę, chociaż nią jestem (a kto nie jest?) naprawdę uważam, że ja mam wpływ na swoje życie. tylko, że mi niewiele wychodzi; nie wiem co robić/jak robić - ale to moja wina jest (mimo wszystko).
I czy wymieniona na początku postawa nie powoduje wzięcia na siebie odpowiedzialności za wszystkie skutki tego złowrogiego zewnętrznego odcisku na nas, za skutki oraz za naprawianie tego. Czy jest to odpowiedzialność, którą da się udźwignąć ?
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości