W. Głębszy kontakt to po prostu chyba najkrócej mówiąc intymność. Taki stan w którym jesteś jaki jesteś dzielisz się tym czym jesteś masz na to miejsce w relacji a ta druga strona na ciebie reaguje. Czujesz się ważny rozumiany przyjęty bezpieczny szanowany lubiany. Ufasz i nie boisz się zademonstrować gorszej strony swojej natury. Mozesz sie w niej dowolnie sobie przyglądać i siebie nie odrzucać.
Trudno to ubrać w słowa to bo to nie jest jednolity stan który można opisać i skatalogować, jakiś wzór, ale ciąg zdarzeń taki rodzaj tańca między ludźmi. Nie pamiętam już kto i w jakim wątku ale niedawno ktoś tu opisał taką intymność zaobserwowaną bodaj w autobusie między rodzeństwem.
Mam w życiu dwie takie dorosłe relacje i gdybym miała podsumować jaką potrzebę zaspokajają to najbardziej wyrazista wydaje mi się potrzeba bycia przyjętym i uznanym.
Czy trudno ją zbudować? Nie ma się co oszukiwać wcale nie prosto bo po pierwsze trzeba trafić na kogoś kto sam umie i chce być w takiej relacji ( a to wcale częste nie jest) no i przede wszystkim trzeba się jednak samemu jakoś uznać i przyjąć żeby zamiast intymności nie budować toksycznego związku pt zwale ci na głowę wszystkie moje rany a ty je uznaj i się nimi zajmij lub odwrotnie to ty zwalisz mi na głowę wszystkie twoje rany a ja cie będę niańczyć i kontenerować żebyś palcem nie kiwnął.
Jaki jest z nich zysk? Łatwiej się żyje.