Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ja nigdy się nie uganiałem za dziewczynami, to dla mnie zupełna abstrakcja. Wszystkie moje znajomości z kobietami zaczęły się w internecie.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ja to byłem kiedyś tak zdesperowany i zafiksowany na punkcie potrzeby bycia w związku, że jako skrajny introwertyk dwa razy zdobyłem się na podejście do nieznajomej dziewczyny na ulicy i zagadanie (co mnie kosztowało niebywale dużo wysiłku i emocji). Oczywiście skończyło się to odtrąceniem.
Life is suffering.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Nie ma sensu o tym mówić, większość osób nie w temacie myśli o tym jak o schizofrenii. Za każdym razem muszę dopowiadać o co chodzi. W głębszej relacji mogę się przyznać, ale wtedy muszę też powiedzieć o bpd, a wpiszcie to w google, to wyskakują same negatywy, ech wolę myśleć o sobie "wyciszony border".
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czw lut 14, 2019 5:09 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
.
Ostatnio zmieniony wt maja 31, 2022 5:18 pm przez StormyBlue, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ludzie są zaburzeni na różne sposoby. Gorzej jeżeli trafisz na kogoś z cechami z klastra B. Otwartość bywa pozorna. Możesz wtedy skończyć wypruwając sobie flaki po to by kogoś zrozumieć i zostać zaakceptowanym, a w zamian dostawać tylko tyle co ktoś uroni ze swojego zaburzenia. W dawce minimalnej,m po to by podtrzymać Twoje złudzenia i uzależnienie.StormyBlue pisze: ↑pt maja 06, 2022 2:54 pmWedług mnie nie ma potrzeby mówić o tym ludziom innym, niż specjalistom od psychiki.
Sama nie związałabym się z człowiekiem wolnym od zaburzeń, tudzież "normalnym". A człowiek zaburzony, jeżeli o tym świadomy, ma raczej szersze pojęcie o zagadnieniach nas dotyczących. Spodziewałabym się też od niego zrozumienia, akceptacji jak i otwartości większej, niż od kogoś normalnego.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
-
- Posty: 4
- Rejestracja: ndz maja 22, 2022 8:45 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Doświadczenie podpowiada, że wszelkie próby komunikowania o tym zaburzeniu nie przynoszą pożądanych skutków. Oczywiście wszystko zależy od naszych intencji i od tego, co zamierzamy osiągnąć. Jeżeli mamy takie idealistyczne pobudki, jak na przykład rzucenie światła na naszą prawdziwą kondycję czy też prostu bycie transparentnym, to chyba można sobie rzeczywiście odpuścić.
Moja wieloletnia koleżanka została ostatnimi czasy wtajemniczona w zagadnienie, jak i - co oczywiste - poinformowana iż problem dotyczy mnie. Daje się niestety zaobserwować, że ta cała sytuacja Ją przerasta, że pomimo niewątpliwie dobrych intencji jakie wykazywała na początku, nie dźwiga rangi problemu. Niewykluczone, że przyczyną jest Jej zaangażowanie uczuciowe w relację ze mną, a co za tym idzie brak dystansu.
Erozja tej znajomości chyba się właśnie rozpoczęła ...
Moja wieloletnia koleżanka została ostatnimi czasy wtajemniczona w zagadnienie, jak i - co oczywiste - poinformowana iż problem dotyczy mnie. Daje się niestety zaobserwować, że ta cała sytuacja Ją przerasta, że pomimo niewątpliwie dobrych intencji jakie wykazywała na początku, nie dźwiga rangi problemu. Niewykluczone, że przyczyną jest Jej zaangażowanie uczuciowe w relację ze mną, a co za tym idzie brak dystansu.
Erozja tej znajomości chyba się właśnie rozpoczęła ...
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
W całym tym temacie jest moim zdaniem fundamentalny błąd. Wada to wada a przyczyna jest nieistotna.
To tak jakby ułomność wynikająca przykładowo z wady wrodzonej serca była lepsza niż wynikająca z obżerania się i braku ruchu.
Przypomina mi się sytuacja z terapii grupowej DDA w trakcie której ludzie opisywali wyczerpujące relacje z przemocnymi rodzicami.
Myślicie że gdyby powiedzieć że alkoholizm wynika z wady mózgu albo traumy z dzieciństwa byłoby im lżej?
To tak jakby ułomność wynikająca przykładowo z wady wrodzonej serca była lepsza niż wynikająca z obżerania się i braku ruchu.
Przypomina mi się sytuacja z terapii grupowej DDA w trakcie której ludzie opisywali wyczerpujące relacje z przemocnymi rodzicami.
Myślicie że gdyby powiedzieć że alkoholizm wynika z wady mózgu albo traumy z dzieciństwa byłoby im lżej?
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Myślę, że przyczyna jest jednak istotna.chudzielec pisze: ↑pn maja 30, 2022 9:09 amW całym tym temacie jest moim zdaniem fundamentalny błąd. Wada to wada a przyczyna jest nieistotna.
Wyobraź sobie, że Twoje problemy spowodowane są przez rodziców, ich zaniedbaniom. Nie dość, że niesiesz ze sobą "wadę" to jeszcze masz w sobie ogrom żalu i złości na zaistniałą sytuację zwłaszcza w momentach tzw. "próby" (np. poznajesz kogoś ciekawego, ale wiesz, że ta osoba nigdy nie będzie z kimś takim jak Ty, nie masz szans u niej ponieważ jesteś odmieńcem z deficytami, ponieważ Starym chciało się pić zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje dziecko w momencie kiedy tego potrzebowałeś) - odkręcenie tego jest ciężkie i nad tym pracuje się w psychoterapii.
Natomiast sama wada niezawiniona jest bardziej znośna (tak się wydaje, psychicznie - nie ma winnych, tak to można odbierać).
Piszecie że wg. Was lepiej nie informować o OS. OK, z tym, że w głębszym poznaniu cechy zaczną powoli się przedostawać przez skrzętnie nałożoną maskę, jak przez sito. Np. propozycja wyjścia na miejską plaże, albo propozycja gry w siatkówkę plażową, wyjście do aquaparku. Wyjście do takich miejsc to już jest wysiłek (dla "normalnych" nie jest to nawet zauważalny problem), a co dopiero udawać kilka godzin, że świetnie się bawisz.
Z drugiej strony, rzeczywiście mówić statystycznej osobie o zaburzeniach to tak jakby im mówić o "2 zasadzie dyfuzji Ficka" nie ma sensu, większości ludzi wiedza powszechna to to kto odpadł z "top model" czy z innego tego typu gówna.
Jestem w takie sytuacji właśnie, moja maska zaczyna pękać, poziom wymęczenia jest na granicy (oczywiście po zabawie typu wyjście do aquaparku).
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Mam na myśli to że z punktu widzenia drugiej osoby nie jest ważne czy masz czy nie masz zaburzeń ale to że nie chcesz wychodzić do Aquaparku.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
z tym sie zgadzam.chudzielec pisze: ↑pn cze 06, 2022 2:51 pmMam na myśli to że z punktu widzenia drugiej osoby nie jest ważne czy masz czy nie masz zaburzeń
to było apropo udawania, że udaje normalnego i zainteresowanego, chodzę na imprezy na których rozmawiam z ludźmi, którzy mogli by równie dla mnie nie żyć. W pewnym momencie poznając kobietę musisz narażać się na bodźce i wtedy wychodzą moje defekty i schizoidalność. Jeżeli tego nie robisz - zostajesz sam.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ale w tym scenariuszu stawiasz się w sytuacji lose-losechudzielec pisze: ↑pn cze 06, 2022 2:51 pmMam na myśli to że z punktu widzenia drugiej osoby nie jest ważne czy masz czy nie masz zaburzeń ale to że nie chcesz wychodzić do Aquaparku.
1. Albo nie idziesz do Aquaparku i przez to tracisz relację, nad którą być może pracowałeś jakiś czas
2. Albo udajesz kogoś kim nie jesteś i cierpisz, męczysz się aż znienawidzisz cały świat, aż w końcu wypalasz się i zdychasz.
W scenariuszu alternatywnym szukasz osoby ,która toleruje/akceptuje Twoje ograniczenia i:
1. Albo ją znajdujesz
2. Albo jej nie znajdujesz
Więc wynikiem jest win-lose.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Uczciwie jest mówić o wszystkim. Bardzo żałuję, że nie robiłem wcześniej żadnej diagnostyki pod kątem zaburzeń neurorozwojowych czy osobowości.
Gdybym miał świadomość swojej inności, inaczej pokierował bym swoim życiem ...
Gdybym miał świadomość swojej inności, inaczej pokierował bym swoim życiem ...
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Rozumiem ale chodzi o perspektywę drugiej strony.Gbur pisze: ↑czw cze 09, 2022 7:27 pmAle w tym scenariuszu stawiasz się w sytuacji lose-lose
1. Albo nie idziesz do Aquaparku i przez to tracisz relację, nad którą być może pracowałeś jakiś czas
2. Albo udajesz kogoś kim nie jesteś i cierpisz, męczysz się aż znienawidzisz cały świat, aż w końcu wypalasz się i zdychasz.
Jako "normalny" znajduje osobę która nigdy nie chce wychodzić do auqaparku i rzadko gdziekolwiek.
1.Wytrzymuje z nią ciągle się ograniczając i frustrując. (lose-win)
2.Odchodzę po pewnym czasie. (lose-lose)
1. Z niewielkim prawdopodobieństwem znajdujesz
2. Z dużym nie znajdujesz wcale.
Tytułowy dylemat sprowadza się do:
1. Będę oszukiwał powodując frustracje drugiej strony relacji.
2. Powiem od razu i stracę szanse na relacje.
Z całego tematu wynika jedno. Nie udawać, nie ostrzegać. Nie być schizoidalnym (czy w inny sposób "nietypowym").
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
1. Idealizujesz osoby "normalne". Są w ogóle takie ? Pewnie połowa odwiedzających Aquapark jest jakoś zaburzona psychicznie, a druga połowa ma jakieś inne deficyty mentalne.chudzielec pisze: ↑ndz wrz 11, 2022 9:29 amRozumiem ale chodzi o perspektywę drugiej strony.Gbur pisze: ↑czw cze 09, 2022 7:27 pmAle w tym scenariuszu stawiasz się w sytuacji lose-lose
1. Albo nie idziesz do Aquaparku i przez to tracisz relację, nad którą być może pracowałeś jakiś czas
2. Albo udajesz kogoś kim nie jesteś i cierpisz, męczysz się aż znienawidzisz cały świat, aż w końcu wypalasz się i zdychasz.
Jako "normalny" znajduje osobę która nigdy nie chce wychodzić do auqaparku i rzadko gdziekolwiek.
1.Wytrzymuje z nią ciągle się ograniczając i frustrując. (lose-win)
2.Odchodzę po pewnym czasie. (lose-lose)
2. Mam wrażenie, że opisując hipotetyczna relację, swoją rolę określasz jako dostarczyciela rozrywki/zabawki dla osoby "normalnej". Wydaje mi się, że w zdrowej(?) relacji dwie osoby negocjują ze sobą co chcą robić, gdzie są iść i idą sobie na kompromisy. Przynajmien tak to powinno wyglądać.
3. Z góry zakładasz, że nie chciałbyś chodzić do aquaparku. Ale nie wiesz, czy gdybyś poznał kobietę, z którą czułbyś się dobrze, to nie zmieniła Ci się perspektywa i nagle zaczął chodzić do aquaparku.
Ja jak byłem w relacji(?) to robiłem/eksplorowałem rzeczy, których nie robiłem nigdy wcześniej, ani nigdy później. Np. takie wyjście na Targi Piwne, czy Festyn Naukowy - nigdy bym się sam na coś takiego nie zdecydował, nie widziałbym sensu.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości