Czy uważacie siebie za słabych?
Czy uważacie siebie za słabych?
Świat kocha ludzi silnych, czyli twardych, odważnych, odpornych, zaradnych, zmotywowanych, lubiących rywalizację, wyzwania, radzących sobie z problemami, niezałamujących się, niezależnych itp. Ja jestem zaprzeczeniem dosłownie każdej z tych cech. W związku z tym uważam siebie za totalnie słabego, są chwile, gdy to akceptuję, a są chwile, gdy odczuwam w związku z tym ogromne poczucie winy i wstyd. Jak to wygląda u was, czy wy również uważacie się za słabych i przyznajecie się do tego?
Life is suffering.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Niestety, konstrukt społeczny promuje osoby pewne siebie, a nawet bezczelne, odważne. Dodatkowo są wyraźne różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami. Nad kobietami wszyscy się litują, cechy u kobiet takie jak skromność i spokojny charakter jest w jakimś sensie cnotą.
Słabi mężczyźni nikogo nie obchodzą, przemijają ze swoimi problemami bez możliwości pomocy, nie wspominając o jakimś zrozumieniu i wsparciu ze strony społeczeństwa, nawet rodzina krzywo się patrzy gdy słyszą o moich demonach i problemach.
Bycie słabym jest bardzo obciążające, ja odczuwam to w pracy. Nie zaznaje litości tylko jak Cię wyczują to od razu jesteś tytany jak szmata do podłogi.
Silni i pewni siebie mężczyźni w pracy nawet o wiele niższych kompetencjach traktowani są jak liderzy i każdy się liczy z ich stanowiskiem.
Kolejny problem to negocjacje. Zupełnie mi to nie wychodzi. Nie jestem w stanie wywalczyć minimum dla siebie. Mam ciągle poczucie porażki. Rozpacz.
Słabi mężczyźni nikogo nie obchodzą, przemijają ze swoimi problemami bez możliwości pomocy, nie wspominając o jakimś zrozumieniu i wsparciu ze strony społeczeństwa, nawet rodzina krzywo się patrzy gdy słyszą o moich demonach i problemach.
Bycie słabym jest bardzo obciążające, ja odczuwam to w pracy. Nie zaznaje litości tylko jak Cię wyczują to od razu jesteś tytany jak szmata do podłogi.
Silni i pewni siebie mężczyźni w pracy nawet o wiele niższych kompetencjach traktowani są jak liderzy i każdy się liczy z ich stanowiskiem.
Kolejny problem to negocjacje. Zupełnie mi to nie wychodzi. Nie jestem w stanie wywalczyć minimum dla siebie. Mam ciągle poczucie porażki. Rozpacz.
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Ja się uważam za osobę wrażliwą i skrzywdzoną, ale dla ludzi to jest to samo co słabość.
https://legionwglowie.wordpress.com/
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Rozmawiałem niedawno z kimś, kto też posługuje się tymi kategoriami silny/słaby.
I ja chyba tego podziału nie rozumiem, nie myślę tymi kategoriami.
Oś silny/słaby można uprościć do zgeneralizowanej postaci "dobry w czymś / kiepski w czymś". Teraz pytanie "w czym?". Potrzebny jest jakiś stały rdzeń wartości jako punkt odniesienia.
Co ma być tym obiektywnie słusznym punktem odniesienia, z perspektywy którego mielibyśmy oceniać daną osobę jako silną/słabą ? Nie wiem, i nie potrafię znaleźć żadnego niepodważalnego rdzenia.
Po odpowiedziach widzę, że często pada coś, co można by zgeneralizować jako "pozycja w stadzie".
Tylko, że pozycja w stadzie nie jest immanentną cechą przypisaną do jednostki. W jednym stadzie możesz mieć jedną pozycję, w innym stadzie inną. A gdy nie ma stada, to nie ma problemu.
I ja chyba tego podziału nie rozumiem, nie myślę tymi kategoriami.
Oś silny/słaby można uprościć do zgeneralizowanej postaci "dobry w czymś / kiepski w czymś". Teraz pytanie "w czym?". Potrzebny jest jakiś stały rdzeń wartości jako punkt odniesienia.
Co ma być tym obiektywnie słusznym punktem odniesienia, z perspektywy którego mielibyśmy oceniać daną osobę jako silną/słabą ? Nie wiem, i nie potrafię znaleźć żadnego niepodważalnego rdzenia.
Po odpowiedziach widzę, że często pada coś, co można by zgeneralizować jako "pozycja w stadzie".
Tylko, że pozycja w stadzie nie jest immanentną cechą przypisaną do jednostki. W jednym stadzie możesz mieć jedną pozycję, w innym stadzie inną. A gdy nie ma stada, to nie ma problemu.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Ja posługuje się tymi kategoriami dlatego, że niestety w moich oczach społeczeństwo to jest ciągła walka jednych z drugimi. Straszliwie mi się to nie podoba, ale tak już jest. Ludzie bez przerwy walczą z innymi, bo chcą podnieść swój status, oczywiście kosztem innych. Dlatego moim zdaniem silny jest ktoś, kto radzi sobie w życiu i kontaktach z innymi ludźmi, słaby jest z kolei ktoś, kogo życie przytłacza i kto daje się poniżać. Ja jestem słaby i inny nie będę.
Life is suffering.
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Czy bycie słabym może nie wynikać ze słabości jako takiej ,a być formą podświadomego buntu przeciwko postrzeganym regułom wg. których funkcjonuje społeczeństwo ?
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Teoretycznie tak, ale mam wrażenie, że następuje tutaj pewien mechanizm obrony, że skoro nie mogę sprostać oczekiwaniom społeczeństwa, to wtórnie także tego nie chcę i odrzucam to jako wyraz buntu (być może gdybym wstępnie potrafił im sprostać, to nie doszedłbym do etapu buntu).
Life is suffering.
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Tak sobie myślę, że jestem słaby w kontaktach społęcznych, w społeczeństwie, w świecie zasranym przez ludzi. W tym, że o wszystko musze się prosić, błagać jak żebrak o czyjeś zlitowanie. Słaby jestem w grach społecznych, w gierkach o pozycję w grupie, w mechanizmach dominacji jakie sprawiają, że jedni ludzie pracują na korzyść drugich...Że jedni drugim na coś pozwalają za darmo, a innych nie lubią ,więc albo odstraszają ich kijem, albo eskploatują ich słabość.
Ale gdy jestem sam i mam motywację, to jestem silny. Mogę robić rzeczy znacznie lepiej i wydajniej niż inni ludzie, którzy potrzebują się o wszystko pytać innych, by cokolwiek dla siebie zrobić. Mogę się szybko nauczyć nowych rzeczy, jesli tego potrzebuję (o ile nie muszę polegać na innych i żebrać od nich by mi coś powiedzieli). W końcu - mogę przetrwać więcej. Więcej bólu i cierpienia.
Więc czy jestem silny, czy słaby ?
Myśle, że sprowadza się do do okoliczności. Np. wydaje mi się, że czułbym się silniejszy w warunkach wojennych (względnie na tle innych ludzi) , bo moje wewnętrzne skrypty są do tego przystosowane.
Ale gdy jestem sam i mam motywację, to jestem silny. Mogę robić rzeczy znacznie lepiej i wydajniej niż inni ludzie, którzy potrzebują się o wszystko pytać innych, by cokolwiek dla siebie zrobić. Mogę się szybko nauczyć nowych rzeczy, jesli tego potrzebuję (o ile nie muszę polegać na innych i żebrać od nich by mi coś powiedzieli). W końcu - mogę przetrwać więcej. Więcej bólu i cierpienia.
Więc czy jestem silny, czy słaby ?
Myśle, że sprowadza się do do okoliczności. Np. wydaje mi się, że czułbym się silniejszy w warunkach wojennych (względnie na tle innych ludzi) , bo moje wewnętrzne skrypty są do tego przystosowane.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Myślę, że ogólna klasyfikacja, podział (a raczej oś, bo to nie jest sprawa zero-jedynkowa) na ludzi silnych i słabych jest właśnie związana z tym mechanizmem rywalizacji międzyludzkiej. Bo żeby uznać, że ktoś jest przykładowo raczej słaby, to trzeba zrobić to w porównaniu do tego, że większość ludzi w jego otoczeniu jest raczej silna. Skoro niestety (wg mnie niestety, innym może to pasować) praktycznie każda dziedzina życia społecznego jest oparta na współzawodnictwie (zawodowym, majątkowym, hierarchiczno-władzowym, towarzyskim, matrymonialnym, interpersonalnym, grupowym), to ja się do tego współzawodnictwa nie nadaję, przegrywam i jestem słaby. Jestem słaby fizycznie, mało męski, nieatrakcyjny, tchórzliwy, niezadziorny, niezmotywowany, niewytrwały, nie znoszę rywalizacji - więc jestem naturalnym przegranym i słabeuszem w tym społeczeństwie.
Life is suffering.
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Nie wiem. Myślę, że jestem całkowicie poza tym podziałem, bo nie biorę udziału w większości społecznych zjawisk, które mogłyby nakierować mnie na którąś odpowiedź. Dla samej siebie nie stawiam takiego pytania.
„A zresztą, czyż nie jestem absolutnie sam w tym świecie, od którego nie oczekuję już nic?“
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob wrz 28, 2024 10:47 am
Re: Czy uważacie siebie za słabych?
Nie, bo uważam, że skoro przy ilości słabości, które posiadam nie poddałem się, to muszę być wyjątkowo silny. Ludzie mi mówią, że jestem leserem i że mam szczęście, bo wiele rzeczy mi przychodzi z łatwością, ale nie wiedzą, jak trudną miałem drogę do miejsca, w którym obecnie jestem. Pominę to, że nie robię nic, żeby wyprowadzać ludzi z błędu. Niech się frustrują, że mam od nich łatwiej i zawsze osiągnę to, co chcę w ich mniemaniu bez większego wysiłku, na co oni nie mogą liczyć
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości