Postautor: Niezgodna » śr kwie 22, 2020 4:38 pm
Fragen. I tu ujawniła się moja kolejna cecha. Kompletnie nie mam wyczucia co mogę powiedzieć co nie. Nie chodziło mi oto by Cię w jakikolwiek sposób oceniać. Chcę tylko pokazać swoje podejście do tematu (niekoniecznie najlepsze). Często wywołuję niechęć wręcz wrogość innych za takie gadanie. Czy osoba która nie patrzy na siebie realnie, nie widzi swoich wad jest pewna siebie? Moim zdaniem jest odwrotnie,im więcej braków tym większa obrona. Osoba pewna siebie zna swoje słabości, umie przyznać się do błędów. Jak ktoś go jej wytknie to nie obraża się, nie broni za wszelką cenę. Ta "powierzchowna pewność siebie" to zmyła dla otoczenia, pod spodem kryje się co innego. Tak to widzę.
Co do podejścia narcyzów to masz rację. Z ich strony to tak może wyglądać. Z mojej inaczej. Gdybym uważała się za gorszą w ich towarzystwie, gdybym źle się czuła to unikałabym ich jak inni. Ale mi to wogule nie przeszkadza. Mogą się puszyć ile chcą. Nie robi to na mnie żadnego wrażenia, pozytywnego czy negatywnego. Jest mi całkiem obojętne. Tracą zainteresowanie jak się zorientują że tak jest. Nie ma zabawy. A co do relacji z nimi to im się wydaje że mają jakąś relację ze mną, z mojej strony nie ma żadnej.
Nawet jak nie kontroluję sytuacji to kontroluję siebie. Nic nie ma na mnie wpływu jak na to nie pozwolę.
Co do zazdrości to chodziło o ładne, drogie rzeczy lub dobrą pozycję w społeczeństwie,zamożność. Nie ma we mnie zazdrości. Jak to u nas w Polszy "nowy samochód ładny jak sąsiadowi gul skoczy". Mi nigdy nie skacze.
Co do "wygranej" narcyza czy kogoś innego, to niech sobie wygrywa. Wszystko jedno. Jak go cieszy taka myśl. Nie zależy mi na opinii innych czy myślą że jestem brzydka/głupia/źle ubrana/niezadbana dopisz co chcesz. Ludzie stroją się dla innych, kupują drogie auta, chcą zrobić wrażenie albo nie odstawać. Na mnie inni nie mają wpływu. Dbam o to co ma dla mnie znaczenie, a że mało takich rzeczy to jest jak jest. To na czym mi zależy i o co chcę walczyć i walczę to niezależność i święty spokój. Ludzie się dziwią moimi reakcjami w pewnych sytuacjach(gdy w moim mniemaniu któreś z powyższych jest zagrożone). Wychodzi ze mnie bestia. Dla nich nie są to ważne sprawy.
Inny, dziwak chory to raczej określenia które nadałoby mi otoczenie nie ja sama. Źle się ze sobą nie czuję. Tylko otoczenie mi przeszkadza być sobą.