Strona 1 z 2

Witam

: pt paź 18, 2019 11:14 am
autor: 1112.2350
Nazywam się Ewa, mam 15 lat (wiem, wiem, młoda jestem) i podejrzewam u siebie osobowość schizoidalną. Nie zostało to jeszcze przez żadnego profesjonalistę stwierdzone, ale myślę, że jako osoba skłonna do całodniowej introspekcji jestem w stanie stwierdzić to sama. W skrócie, zaczęło się od tego, że odkryłam, że jestem introwertykiem, później doszło do tego podejrzenie o fobie seksualną, strach przed przywiązaniem, i najmocniejsze z nich wszystkich - strach przed odpowiedzialnością. Oczywiście fobie seksualna nie do końca mi pasowała, bo to nie był strach, ale nie miałam innego wytłumaczenia na ten moment. Wtedy wpadłam na ten test: https://www.idrlabs.com/personality-style/test.php
71% - aspołeczna, 71% - schizoidalna. No i się zaczęło... Brak zainteresowania seksem, brak potrzeby nawiązywania relacji między ludzkich, brak zainteresowania pochwałami i krytyką, preferencja samotnictwa, pochłonięcie introspekcją, brak bliskich związków, niewrażliwość wobec norm społecznych. Wszystko się zgadza. Wtedy zaczęłam dostrzegać, że chyba rzeczywiście jestem emocjonalnie chłodna, nie potrafię pokazywać uczuć. Na drugi dzień byłam tak strasznie pochłonięta tym tematem, w dodatku miałam jakiś naprawdę silny napad uczucia, że świat jest sztuczny, nierealny, czułam się fatalnie, bo nie mogłam zaakceptować faktu, że mam jakieś zaburzenie (nie wiem nawet dlaczego), prawie się poryczałam, więc postanowiłam spotkać się z moją przyjaciółką z dzieciństwa (chyba najbliższa mi osoba, ale nie utrzymuję z nią ciągłego kontaktu, tylko czasami się spotykamy), oczywiście przed spotkaniem pięć razy zastanawiałam się czy jednak nie zrezygnować i nie zachować tego dla siebie. Jednak gdy już doszło do spotkania, to nagle z roztrzęsionej prawie płaczącej dziewczyny zrobiła się zupełnie obojętna osoba bez emocji, a nawet się uśmiechałam. TO BYŁ SZOK. Przyjaciółka oczywiście kompletnie nie miała pojęcia o jakiej sztuczności świata gadam, więc spotkanie szybko się skończyło. Tak więc chłód emocjonalny i niemożliwość wyrażania uczuć - check. Jedyne do czego mam wątpliwości to apatia i nie sposobność rozumienia innych. Mam niesamowitą empatię i bardzo dobrze rozumiem innych, jestem dobra w rozwiązywaniu konfliktów, jedna z moich znajomych nazywa mnie swoim psychologiem, więc nie do końca rozumiem tej cechy bo chyba się do niej nie wpasowuję. Wracając do mnie samej, uczęszczam od tego roku szkolnego na edukacje domową (uczę się w domu, typowy samotnik). Cały dzień praktycznie spędzam przed komputerem, uwielbiam się uczyć ( ale tylko rzeczy które mnie interesują, więc nauka szkolna słabo mi idzie), często robię kilku stronne notatki z czegoś, a później je drukuje. Uwielbiam rysować, rysuję od kąd miałam 2 lata i aktualnie nie rysuję żadnych znaczących rysunków ale planuję w najbliższej przyszłości malować na płótnie jakieś bardziej symboliczne malunki. Kocham muzykę, to jest jedna z najbardziej wartościowych aspektów mojego życia, muzyka jest dla mnie jak narkotyk, ucieczka od rzeczywistości, dlatego bardzo rozważnie dobieram muzykę, aktualnie moimi ulubieńcami są: Tame Impala, MGMT i Queen (w dużym skrócie). Kocham CZUĆ, nie wiem jak to określić, uwielbiam się stymulować emocjonalnie właśnie między innymi muzyką, moje emocje są dla mnie naprawdę prywatne i mam ich dużą paletę i ciągle staram się odkrywać coraz to nowsze uczucia i nie wiem czy ktokolwiek to rozumie, jestem wrażliwa i myślę nawet, że czuję więcej od innych, pod tym względem, że częściej czuję te głębokie i bardziej skomplikowane uczucia które trudno nazwać niż te podstawowe,. I cytując Wikipedię mam ''skłonność do zainteresowań mistycyzmem, duchowością i parapsychologią'', wręcz uwielbiam te tematy, jestem totalnym fanatykiem prawa przyciągania, nauk o wszechświecie, telekinezy i wszystkich zdolności nadprzyrodzonych i ESP. Osobiście zdaje sobie sprawę, że teoretycznie wiara nie ma sensu, ale wierzę w to, że wiara kreuje twoją rzeczywistość więc skoro mam mieć z tego jakieś zyski to czemu nie. Dlatego też wierzę we wszechświat i te wszystkie rzeczy, zamiast w jakąś religię typu chrześcijaństwo, bo uważam, że są ograniczające. Jestem bardzo kreatywną osobą, więc interesuję się wszystkimi twórczymi zajęciami typu malarstwo, fotografia, muzyka, wiersze, pisanie książek, itd. Jeśli chodzi o relacje z innymi, to mieszkam z rodziną, ale jeśli nie pójdę na studia to gdy tylko skończę 18 lat mam zamiar się wyprowadzić, najlepiej do innego kraju. Oprócz rodziny mam jeszcze jedną przyjaciółkę, z którą znam się od dziecka, ale jako, że spotykamy się bardzo rzadko to nawet gdy mówię jej dużo o sobie to nie jest to tak przytłaczające. Utrzymuję jeszcze kontakt z dwoma koleżankami ze starej szkoły, i szczerze mówiąc zrywałam z nimi kontakt już chyba z pięć razy, ale baby są uparte. Podsumowując, nie mam bliskich kontaktów z rodziną, nie mam żadnego przyjaciela, mam jedną bliską znajomą i dwie trochę dalsze. Bardzo rzadko spotykam się ze znajomymi, na miasto wychodzę może max trzy razy w roku. Ogólnie z domu wychodzę tylko po to by iść do lasu ( czy tylko ja kocham kłaść się na ziemi w lesie, patrzeć w niebo i słuchać muzyki ?) lub po to by iść na huśtawkę obok domu ( potrafię przesiedzieć kilka dobrych godzin po prostu huśtając się i słuchając muzyki). Bardzo często doświadczam uczucia sztuczności świata, czasami też dziwnego uczucia, że moje ciało nie ma sensu i że jestem tylko duszą, to chyba przez to, że całe dnie spędzam w swojej głowie, w swoim własnym świecie. Według Wikipedii myślę, że z czterech podtypów zaliczam się do dwóch: wyniosła i zdepersonalizowana. Oprócz tego jestem również kompletnie zdegustowana dzisiejszym społeczeństwem z wielu powodów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy usunęłam fb i instagrama, ze względu na sprzedawanie danych przez ich twórcę, a jako osoba, która niesamowicie ceni sobie swoją prywatność nie mogłam na to pozwolić.W swoim wizerunku naprawdę cenię sobie swoją tajemniczość i niedostępność. Nienawidzę gdy ktoś narusza moją prywatność, gdy ktoś próbuje mnie do czegoś zmusić lub szantażować ( nigdy nikomu nie pozwoliłam się zaszantażować, wolę by ten ktoś mi coś odebrał niż żebym musiała być od niego zależna i pod jego kontrolą) i nienawidzę gdy ktoś mówi mi jaka jestem, lub kim jestem lub nie jestem, nie znając mnie. Moja rodzina uważa mnie za niesamodzielną bo mówię im, że nie chce i nie umiem jeździć autobusami, kiedy ja tak naprawdę jeszcze kilka miesięcy temu planowałam ucieczkę do innego kraju gdybym nie dostała się na edukację domową, hehe, witamy kontrowersyjne myślenie. Na ogół jestem nienormalna, ale chyba to w sobie kocham najbardziej, że potrafię być inna niż wszyscy i być z tego naprawdę dumna. Moim marzeniem jest dom na totalnym odludziu otoczony naturą (góry/morze/lasy/jeziora). Nie wiem czy moje zaburzenie jest pochodzenia genetycznego, z tego co wiem to nikt z rodziny nie miał schizofrenii, ale mój brat, tata i dziadek mają prawdopodobnie zespół aspergera (tzn brat na pewno ma), ale nie wiem czy ma to coś do rzeczy z tym zaburzeniem. Jednak osobiście uważam, że to nie jest żadne zaburzenie tylko po prostu osobowość. Myślę, że moja wyrobiła się z czasem na podstawie moich traumatycznych doświadczeń z przeszłości. Przepraszam za tak długi i poplątany opis (zazwyczaj piszę dobrze zbudowane i płynne teksty ale dziś chyba nie mam do tego głowy). Witam jeszcze raz.

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 1:23 pm
autor: chudzielec
cześć, witam na forum
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 11:14 am
mam 15 lat (wiem, wiem, młoda jestem)
Chwiałbym być taki młody
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 11:14 am
Brak zainteresowania seksem
Tu wiek wiele wyjaśnia. Poziom zainteresowania chłopców w wieku 15 lat kobiety osiągają niestety dopiero w wieku 35-40 lat.
Nie przejmuj się tym.
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 11:14 am
Na drugi dzień byłam tak strasznie pochłonięta tym tematem, w dodatku miałam jakiś naprawdę silny napad uczucia, że świat jest sztuczny, nierealny, czułam się fatalnie, bo nie mogłam zaakceptować faktu, że mam jakieś zaburzenie (nie wiem nawet dlaczego), prawie się poryczałam, więc postanowiłam spotkać się z moją przyjaciółką z dzieciństwa (chyba najbliższa mi osoba, ale nie utrzymuję z nią ciągłego kontaktu, tylko czasami się spotykamy), oczywiście przed spotkaniem pięć razy zastanawiałam się czy jednak nie zrezygnować i nie zachować tego dla siebie. Jednak gdy już doszło do spotkania, to nagle z roztrzęsionej prawie płaczącej dziewczyny zrobiła się zupełnie obojętna osoba bez emocji, a nawet się uśmiechałam. TO BYŁ SZOK.
Dlatego należy odróżniać myśli i wyobrażenia od realnych działań i wywoływanych przez ne emocji
Nie wiesz jak się będziesz czuć coś robiąc, odczuwajać ale zazwyczaj nie tak jak sobie to wyobrażasz.

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 1:31 pm
autor: 1112.2350
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 11:14 am
Brak zainteresowania seksem
Tu wiek wiele wyjaśnia. Poziom zainteresowania chłopców w wieku 15 lat kobiety osiągają niestety dopiero w wieku 35-40 lat.
Nie przejmuj się tym.





w tym problem, że nie, bo chłopacy jeszcze do niedawna mnie interesowali, całowanie itd też nadal mnie interesuje, ale seks wogóle, ani troche, wogóle nigdy nie chce tego robić, założenie rodziny też nie zbyt mnie interesuje. wiem, że 'jesteś jeszcze młoda, dorośniesz do tego''. Właścnienie, psychicznie czuję się jak trzydziestolatka. Szalona trzydziestolatka.

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 2:07 pm
autor: Vorenus
Witaj.

Przeczytałem Twój post. Bardzo ciekawie i dokładnie opisałaś swoją sytuację.

Jesteś jeszcze bardzo młoda. Masz całe życie przed sobą. Koniecznie udaj się na konsultację do psychologa a później na ewentualną terapię. Masz szanse jeszcze wiele w życiu pozmieniać. Im dłużej będziesz czekać, tym będzie gorzej.
Ja trafiłem na terapię mając prawie 30 lat. Dużo mi dała, ale tych lat straconych nikt mi już nie odda.

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 2:13 pm
autor: 1112.2350
Vorenus pisze:
pt paź 18, 2019 2:07 pm
Witaj.

Przeczytałem Twój post. Bardzo ciekawie i dokładnie opisałaś swoją sytuację.

Jesteś jeszcze bardzo młoda. Masz całe życie przed sobą. Koniecznie udaj się na konsultację do psychologa a później na ewentualną terapię. Masz szanse jeszcze wiele w życiu pozmieniać. Im dłużej będziesz czekać, tym będzie gorzej.
Ja trafiłem na terapię mając prawie 30 lat. Dużo mi dała, ale tych lat straconych nikt mi już nie odda.
Co jeśli nie chcę nic zmieniać ? Nie widzę nic złego w tym. nie uważam tego za żadne zaburzenie, to tylko moja osobowość, któe zrodziła się we mnie n podstawie moich doświadczeń. Lubie to kim jestem. Jedyne co mogłabym zmienić to ten chory strach przed odpowiedzialnością. Ale nie wiem czy ktokolwiek i jak mógłby mi z tym pomóc.Zresztą nie chcę mówić o tym rodzicom, a bez tego się nie obejdzie gdybym się zdecydowała na wizytę u psychiatry. Cenię sobie prywatność, a rzeczy, które są we mnie mają tam pozostać, opis osobowości schizoidalnej dużo o mnie mówi i nie chcę by ktokolwiek z mojej rodziny miał tą wiedzę :/

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 8:38 pm
autor: redroom
Witaj na forum. Jeśli Twoja osobowość nie powoduje przykrości, to nie ma sensu tego na siłę zmieniać i można skoncentrować się nad wyeliminowaniem lęku przed odpowiedzialnością. Twoje problemy nie czynią Cię nienormalną, po prostu masz typowe problemy wieku dojrzewania. Niestety nie masz wsparcia w otoczeniu, bo często "wół zapomniał, kiedy cielęciem był": https://www.focus.pl/artykul/bunt-nasto ... -przetrwac

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 9:50 pm
autor: Gbur
Jak to czytam, to mógłbym się podpisać pod częścią...w czasach gdy byłem młody. I to co/jak to napisałaś jest takie żywe, spontaniczne, pełne nadziei. I uruchomiło pewne retrospekcje, które mnie przestraszyły, chyba na skutek konfrontacji moich oczekiwań z tamtego okresu z stanem obecnym. Ja czuję teraz głównie jakąś złość i rozgoryczenie, że z tego izolowania się i budowania własnego świata, dysocjacji i myśli próbujących zaglądać za osnowę rzeczywistości, zgłębiania wiedzy i pochłania teorii - właściwie nic sensownego nie wyniknęło.

Re: Witam

: pt paź 18, 2019 11:03 pm
autor: redroom
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 11:14 am
Wtedy wpadłam na ten test: https://www.idrlabs.com/personality-style/test.php
71% - aspołeczna, 71% - schizoidalna. No i się zaczęło...
Obrazek

71% - aspołeczny i 100% schizoidalny, a przy okazji 86% sadystyczny.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 10:06 am
autor: 1112.2350
Gbur pisze:
pt paź 18, 2019 9:50 pm
Jak to czytam, to mógłbym się podpisać pod częścią...w czasach gdy byłem młody. I to co/jak to napisałaś jest takie żywe, spontaniczne, pełne nadziei. I uruchomiło pewne retrospekcje, które mnie przestraszyły, chyba na skutek konfrontacji moich oczekiwań z tamtego okresu z stanem obecnym. Ja czuję teraz głównie jakąś złość i rozgoryczenie, że z tego izolowania się i budowania własnego świata, dysocjacji i myśli próbujących zaglądać za osnowę rzeczywistości, zgłębiania wiedzy i pochłania teorii - właściwie nic sensownego nie wyniknęło.
Kto powiedział, że musi coś sensownego z tego wynikać ? Mi wystarczy, że życie dzięki temu jest mniej nudne i czasami naprawdę to potrafi cieszyć. Świat, który tworzy się samemu jest o wiele ciekawszy niż ten rzeczywisty.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 11:50 am
autor: Vorenus
1112.2350 pisze:
pt paź 18, 2019 2:13 pm

Co jeśli nie chcę nic zmieniać ? Nie widzę nic złego w tym. nie uważam tego za żadne zaburzenie, to tylko moja osobowość, któe zrodziła się we mnie n podstawie moich doświadczeń. Lubie to kim jestem. Jedyne co mogłabym zmienić to ten chory strach przed odpowiedzialnością. Ale nie wiem czy ktokolwiek i jak mógłby mi z tym pomóc.Zresztą nie chcę mówić o tym rodzicom, a bez tego się nie obejdzie gdybym się zdecydowała na wizytę u psychiatry. Cenię sobie prywatność, a rzeczy, które są we mnie mają tam pozostać, opis osobowości schizoidalnej dużo o mnie mówi i nie chcę by ktokolwiek z mojej rodziny miał tą wiedzę :/
Osobowości i tak zmienić się nie da.
Przepraszam, że tak powiem, ale 15 lat to zdecydowanie za mało, aby mówić o podstawie swoich doświadczeń.
Chodzi mi o to, że za jakiś czas, chcąc nie chcąc będziesz musiała się zmierzyć z realnym światem.
Koniec edukacji, praca, życie na własny rachunek. Musimy jakoś funkcjonować w społeczeństwie. Ponieważ my go nie rozumiemy a ono nas, lepiej uczyć się tego teraz niż później, gdy z powodu relacji w pracy rozwinie się depresja czy nerwica.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 12:15 pm
autor: redroom
Vorenus, mnie też tak straszyli, jak byłem w podobnym wieku. Że jak dorosnę, to zobaczę, co to życie. Że bycie dzieckiem czy nastolatkiem to najlepszy etap życia. Kiedy ma się 15 lat, to nie można nawet samodzielnie gdzieś jechać. Z perspektywy czasu to dla mnie czasy do uzyskania pełnoletności to najtrudniejszy etap życia. Im jestem starszy, tym fajniejsze jest życie. Trzeba chodzić do szkoły. Do pracy idziesz na przykładowo 8 godzin i masz wolne. Po szkole praca domowa. Do tego całe to dorosłe otoczenie, które zamiast być sparingpartnerem, to napierdala Cię jak Lewis Gołotę. W szkole nie nauczą jej jak funkcjonować w społeczeństwie, a już tym bardziej jak unikać depresji czy nerwicy. Z tego, co zresztą zrozumiałem 1112.2350 chce rozwijać swoją niezależność i likwidować strach, a ściślej rzecz ujmując to lęk przed odpowiedzialnością. Walka z lękami, czyli fobiami wygląda zasadniczo tak samo: trzeba się zmierzyć ze źródłem lęku. Lęk to strach przed strachem, czyli coś bez sensu. O ile strach może mieć sens, bo to naturalna reakcja na źródło zagrożenia, o tyle lęk zasadniczo przynosi same szkody. 1112.2350 boi się bać, bo tak zaszczepiło jej społeczeństwo, w tym rodzice, podkreślający "niesamodzielność". Kolejna kwestia. W tym wieku w zasadzie ma się dwie drogi, albo zmierzać drogą popędu seksualnego, albo właśnie iść w kierunku introspekcji.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 1:41 pm
autor: 1112.2350
redroom pisze:
sob paź 19, 2019 12:15 pm
Vorenus, mnie też tak straszyli, jak byłem w podobnym wieku. Że jak dorosnę, to zobaczę, co to życie. Że bycie dzieckiem czy nastolatkiem to najlepszy etap życia. Kiedy ma się 15 lat, to nie można nawet samodzielnie gdzieś jechać. Z perspektywy czasu to dla mnie czasy do uzyskania pełnoletności to najtrudniejszy etap życia. Im jestem starszy, tym fajniejsze jest życie. Trzeba chodzić do szkoły. Do pracy idziesz na przykładowo 8 godzin i masz wolne. Po szkole praca domowa. Do tego całe to dorosłe otoczenie, które zamiast być sparingpartnerem, to napierdala Cię jak Lewis Gołotę. W szkole nie nauczą jej jak funkcjonować w społeczeństwie, a już tym bardziej jak unikać depresji czy nerwicy. Z tego, co zresztą zrozumiałem 1112.2350 chce rozwijać swoją niezależność i likwidować strach, a ściślej rzecz ujmując to lęk przed odpowiedzialnością. Walka z lękami, czyli fobiami wygląda zasadniczo tak samo: trzeba się zmierzyć ze źródłem lęku. Lęk to strach przed strachem, czyli coś bez sensu. O ile strach może mieć sens, bo to naturalna reakcja na źródło zagrożenia, o tyle lęk zasadniczo przynosi same szkody. 1112.2350 boi się bać, bo tak zaszczepiło jej społeczeństwo, w tym rodzice, podkreślający "niesamodzielność". Kolejna kwestia. W tym wieku w zasadzie ma się dwie drogi, albo zmierzać drogą popędu seksualnego, albo właśnie iść w kierunku introspekcji.
Dziękuję za zrozumienie. Dokładnie to miałam na myśli. Rozwijanie niezależności to dla mnie podstawa, a moim celem w życiu jest samotne mieszkanie na odludziu i rozwijanie się i poznawanie siebie. Nie potrzebna mi w tym w żadnym stopniu umiejętność odnajdowania się w społeczeństwie i nie chce być jego częścią. Jedyne co mi potrzebne to pieniądze, ale niezależność jest dla mnie o wiele ważniejsza, więc pracowanie przez kilka lat na rzecz wyższego celu nie będzie dla mnie przeszkodą, wiedząc, że dzięki temu będę żyć tak jak chcę. Później tylko znaleźć stałe zatrudnienie w pracy, którą lubię i która będzie komfortowa i to wystarczy. I też nie rozumiem tego straszenia, zwłaszcza, że uważam, że już zobaczyłam i przeżyłam w życiu najgorsze czasy, przestałam być już dzieckiem i nie widzę niczego gorszego co może mnie spotkać, poza tym to też zależy jak ktoś interpretuje wkraczanie w dorosłość. Poza tym nie można wnioskować jaka będzie czyjaś przyszłość na podstawie własnych doświadczeń.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 2:46 pm
autor: redroom
Nie ma za co. Moim zdaniem introspekcja jest lepszym rozwiązaniem, niż sytuacja, kiedy buzujące hormony powodują, że sfera emocjonalna dominuje nad racjonalną. Powinnaś jednak uważać, żeby introspekcja nie zamieniła się w eskapizm. Według mnie optymalna sytuacja to introspekcja, która prowadzi do sięgnięcia po fachową literaturę. Pójście w mistycyzm bez wiedzy naukowej uważam za dość ryzykowne, bo raczej każda skrajność jest błędna. Zarówno fanatyzm religijny, jak i naukowy ostatecznie prowadzi w ślepy zaułek. Religia, w tym mistycyzm, bez oparcia w nauce to nic innego jak zabobon i prosta droga do szaleństwa. Podobnie nauka przyjmowana bezkrytycznie, to odhumanizowanie i prosta droga do powtórki z historii: eksperymenty nazistów czy Japończyków w obozie 731. W każdym razie gratuluję intelektu, ja w Twoim wieku miałem siano w głowie.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 5:41 pm
autor: 1112.2350
redroom pisze:
sob paź 19, 2019 2:46 pm
Nie ma za co. Moim zdaniem introspekcja jest lepszym rozwiązaniem, niż sytuacja, kiedy buzujące hormony powodują, że sfera emocjonalna dominuje nad racjonalną. Powinnaś jednak uważać, żeby introspekcja nie zamieniła się w eskapizm. Według mnie optymalna sytuacja to introspekcja, która prowadzi do sięgnięcia po fachową literaturę. Pójście w mistycyzm bez wiedzy naukowej uważam za dość ryzykowne, bo raczej każda skrajność jest błędna. Zarówno fanatyzm religijny, jak i naukowy ostatecznie prowadzi w ślepy zaułek. Religia, w tym mistycyzm, bez oparcia w nauce to nic innego jak zabobon i prosta droga do szaleństwa. Podobnie nauka przyjmowana bezkrytycznie, to odhumanizowanie i prosta droga do powtórki z historii: eksperymenty nazistów czy Japończyków w obozie 731. W każdym razie gratuluję intelektu, ja w Twoim wieku miałem siano w głowie.
Ciekawa wskazówka. Ucieczka za pomocą alkoholu czy podobnych rzeczy jest do mnie nie podobna, ale przejście z rzeczywistości do swojego własnego świata i myśli na dłuższy czas brzmi kusząco. Jednak teraz nie zrobiłoby to dużych szkód zważając na to, że mam edukacje domową, a jeśli w przyszłości wybrałabym drogę malarstwa to nawet dobrze, bo myślę, że dobrze wpłynęło by to na moje obrazy. Hah, jednak uważam, że fajnie jest się w coś zaangażować, to nie tak, że ślepo w coś wierzę, raczej z uwagą wybieram moje wierzenia a ezoteryka jest moją wielką pasją. Szczególnie telekineza itp, wiem, że dużo osób w to nie wierzy, ale ja wierzę z samej zabawy, czasami fajnie jest zrobić coś nowego, nie potwierdzonego i przekonać się na sobie. Wierzę, ale wiem, że zawsze mogę się wycofać, to jest po prostu dla mnie sposób na kreowanie jeszcze bardziej ciekawego życia. Po prostu strasznie mnie to kręci i chcę, żeby było to częścią mojego życia z samego wyboru. Poza tym ufanie tylko wiedzy naukowej jest ograniczające, cytując Einsteina: ,,Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona''. Hahha, większość w tym wieku ma siano w głowie i naprawdę to widzę, choć mam wrażenie, że nawet niektórzy dorośli nie są zbyt inteligentni. No i szkoda, że otoczenie wokół mnie, a zwłaszcza moi rodzice nie widzą tego jaka naprawdę jestem, choć o to mogę tylko siebie winić, w końcu nie pokazuję im zbyt wiele z tego co dzieje się w mojej głowie.

Re: Witam

: sob paź 19, 2019 6:31 pm
autor: W
Homo sapiens to rój. Najlepszą umiejętnością jaką możesz mieć jest umiejętność pozyskania od innych tego czego potrzebujesz i będziesz to musiała robić, nawet żyjąc tak:
https://www.youtube.com/watch?v=53_CwfdBBpg
https://www.youtube.com/watch?v=-4K5ecelDzo

Masz jeszcze przed sobą dobrych parę lat rozwoju kory przedczołowej więc raczej trudno wyrokować gdzie w spektrum OS będziesz, jeśli w ogóle. Najlepsza rada to: miej świadomość konieczności kompromisu.